- Jednak te prognozy nie są zbyt optymistyczne, Ojcze. Bo po pierwsze wiemy, że w naszym najbliższym otoczeniu, nawet w rodzinie, jest wielu pesymistów lub tak zwanych racjonalistów, którzy dalecy są od chęci dokonywania w sobie jakichkolwiek zmian. Są miliony ludzi, ośmielam się nawet powiedzieć, miliardy, którzy wartościują życie i własny rozwój według stanu posiadania. I musiałby nastąpić rzeczywiście jakiś wielki kataklizm, ażeby odwrócić ich sposób myślenia i działania. Sam jednak powiedziałeś, że jak się ten proces rozpocznie, będzie już za późno na pomoc i na zmiany. To raz. Po drugie, jeżeli dojdzie do kataklizmów, to nie będzie możliwości selekcji na osoby przygotowane i nieprzygotowane do procesu przemian planetarnych. Czyli ginąć będą i jedni i drudzy?
- Prawdą jest, że okres przemian pociągnie za sobą wiele ofiar. Że będzie to okres niezmiernie trudny, wręcz tragiczny dla wielu istnień. Te prognozy nie mogą być jednak zakwalifikowane do tragedii świata, bo efektem przekształceń będzie nowa, wspaniała epoka życia na Ziemi. Z tego względu niezmiernie ważne jest właśnie takie podejście do tego zagadnienia. Tak, kataklizmy pociągną za sobą także życie wielu istot transformowanych. Ale ich powrót na Ziemię będzie prawie natychmiastowy, będą reinkarnować jako najmłodsze, pierwsze pokolenie nowej ery. I tylko oni. Reinkarnacja osób mniej przygotowanych duchowo nastąpi znacznie później, o ile Ziemia dopuści do siebie istoty na niższym poziomie eterycznym. Mimo, że po śmierci wszyscy stajemy się czystą energią, to jednak istoty negujące za życia istnienie miłości bezwarunkowej będą musiały przejść dodatkowy etap ewolucji, lecz nie na Ziemi. Ziemia nie będzie przyjmowała więcej nośników energii negatywnej o nisko rozwiniętej częstotliwości. Tylko w ten sposób nastąpi odrodzenie i całkowita transformacja planety. Jest to program zakodowany galaktycznie, nie ma zatem mowy o odchyleniach w lewo czy w prawo. A jej rozwój w nowej epoce będzie stopniowy, powolny, ale suwerenny. I tu wszyscy ci, którzy tęsknią obecnie za światem miłości będą doskonale wiedzieli, że się w nim znaleźli. Będą świadomie przeżywać wspólnie z planetą Ziemią wszelkie jej przeobrażenia, a każdy dzień będzie dniem ekstazy, dniem narodzin ogromnych porcji miłości.
- Jakże pełne kontrastów są te dwa światy, które przedstawiasz. To tak, jakby miał się zbliżać sąd ostateczny.
- Bo też nim będzie. Obecne pokolenie miało co najmniej 25 lat na otworzenie oczu. W tym okresie Ziemia została zasilona wszelkimi źródłami energii miłości całej naszej galaktyki. Na Ziemi przebywają obecnie najwyżsi dostojnicy, Święci, Bogowie, Boginie, Anioły, Mistrzowie. Ten zwielokrotniony, olbrzymi przyrost naturalny na Ziemi nie jest niczym innym, jak skumulowaniem obecności wszystkich aktorów mających wpływ na rozwój ziemskiego projektu. Oni też, bez względu na rolę, jaką obecnie przyjęli, będą kształtować kierunki rozwoju Nowej Ziemi przez pierwszych kilkaset lat. Ich pomoc będzie stopniowo zanikać aż do całkowitego zamknięcia projektu Ziemia. To, jak piękne życie będzie panować na tej planecie, sama myśl o tym, napawa mnie niezmierną radością, ale to jeszcze nie ten etap. Dzisiaj Gaja potrzebuje pomocy jeszcze większej, niż przez wszystkie minione dziesiątki, setki, tysiące lat.
Dalszy ciag w Rozdziale "Ryzyko"
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz