sobota, 21 kwietnia 2012

21 kwietnia 2012


Dziś jest dzień podnoszący wibrację serca.
Jutro dzień podnoszący wibrację duszy...

To bardzo bardzo ważne dni dla Naszej ludzkiej egzystencji, kreacji i losu.
Dziś warto robić wszystko to, co jest zgodne z potrzebami serca, zalecana 100% szczerość wobec siebie i innych- intencyjnie.

Dziś także określenie marzeń (wszystkich), tudzież celów płynących i bazujących na sercu zwiększa ich kreacje...

Zalecane wejście do Świątyni swego Serca, pobycie w jego emanacji, poczucie energii, wibracji...

Dziś czas na miłość, miłowanie, serdeczność, piękno: zmysły, kolory, dźwięki, smaki..

Rozwibrujcie swoje serca :))) KOCHAJCIE ! Pierwszy krok do burzenia murów zbudowanych na fundamencie lęku przed bliskością, odrzuceniem...
Bądźcie jak dzieci, rozkochajcie się w blasku słońca, smakujcie dotyk dłoni, smak ust...
Otwórzcie serca... Poczujcie przez chwilę jak to jest dotykać nieba stąpając po ziemi... Bez lęku... Zamknijcie oczy i....czujcie całym i tylko całym sercem!

Należy pamiętać, że rok 2012 jest rokiem, kiedy upada fikcja, iluzja...
Za każdy krok przeciwko człowiekowi płaci się szybko, intensywnie lekcjami życia.
Uczmy się kochać, szanować los tej osoby, która stoi naprzeciw.
Bądźmy nauczycielami miłości, rozsiewajmy dobre emocje, dobre i szczere uczucia...

Uwalniajmy potrzeby EGO, dążące do dyskryminacji, dominacji i uzależnień. Wszyscy bez względu na okoliczności jesteśmy równi w oczach Boga.

"Człowiek został stworzony do rzeczy wielkich, by kochać i być kochanym..",
"Nic nie jesteście sobie winni poza miłością..."

Zrodlo: Sylvia Emeya, Facebook

sobota, 7 kwietnia 2012


Wspaniałość boskiego tworzenia


Jezus:

W ciszy tej godziny chciałbym, żebyście wiedzieli, że Ojciec, do którego ja mówię, który mieszka we mnie, jest tym samym kochającym Ojcem, do którego wszyscy mogą mówić, i każdy pozna go tak intymnie, jak ja Go poznałem. Tchnienie chwały cudownej płynie przez struny, które wibrują życiem czystym i boskim. Jest ono tak nieskalane, że oczekującą cisza się staje i z napięciem słucha; palce tego Jedynego wielkiego i znającego was, dotykają naszej ręki z czujną delikatnością, a głos, jak zawsze mówi wam o wielkiej i wspaniałej miłości Ojca.

Wasz głos mówi do was: »Ja wiem, że jesteście ze mną – i razem, ty i Ja, jesteśmy Bogiem«. Teraz występuje Chrystus-Bóg. Czy nie zechcecie usunąć wszelkich granic i stanąć ze mną w duchu? Nie dano wyższych myśli nad te, które ja wam daję. To nic nie szkodzi, że ludzie mówią, iż to być nie może. Wy, każdy z was, występuje jako boski mistrz, zwyciężający i władczy, jako widzieliście mnie zwyciężającego. Czas jest tutaj; urzeczywistniająca, czysta myśl, którą wysłaliście do boskiego mistrza, wydała owoce w waszym własnym ciele i dusza objęła pełne panowanie. Za mną wzlatujecie na wysokości niebieskie.

Podnosimy te ciała, aż ich jasna promienność stanie się blaskiem czystego, białego światła, i razem powracamy do Ojca, z którego wszyscy wyszli.

Bóg, Ojciec nasz, jest emanacją czystego światła i z tego wibrującego światła wychodzą wszyscy; w wibracji tej stoją wszyscy razem z Bogiem. W tych wibrujących emanacjach światła wszelka świadomość materialna jest zgaszona i widzimy twory rzutowane z bytu bez kształtu – w formy i wszystkie rzeczy odnawiane w każdej chwili. W pierwotnym kosmosie, w substancji płynnej, czyli bożej, istnieją wszystkie rzeczy; z powodu tego bytu wibracje są tam bardzo wysokie, tak iż nikt ich nie zauważa; Jeśli ktoś nie występuje w duchu, tak jak my, niezbędne jest podnieść wibracje ciała do wibracji ducha.

Teraz możemy widzieć trwające bezustannie tworzenie, gdyż wywołane jest ono promieniowaniem wibracji światła kosmicznego, zrodzonych w wielkim kosmosie, a promieniowanie to jest wielką energią życiową, czyli świetlną, która podtrzymuje wszystko, co nazywa się Ojcem promieniowania lub wibracji. Jest to Ojciec, gdyż Jego to promieniowanie rozbija każde inne promieniowanie lub wibrację.
W rzeczywistości ono tylko odsuwa je na bok w tym celu, aby inne formy mogły zająć ich miejsce. Gdy ciało wibruje w jednym tonie, czyli w harmonii z wibracjami ducha, jesteśmy wibracjami światła, największej ze wszystkich wibracji, Bogiem Ojcem wszystkich wibracji.


Nawet nasze ciała transmutują się ze stanu niższego w wyższy, a my stajemy się świadomymi kierownikami tej przemiany, przez utrzymywanie myśli, a przez to i dała, dostrojonego świadomie do wyższych wibracji. Harmonizując (nastrajając) świadomie ciało na wyższą skalę wibracyjną – stajemy się tą wibracją.



W tym stanie mistrz oczekuje. Tak jak stoicie teraz, jesteście mistrzami, władcami nad wszystkimi warunkami. Teraz wiecie, że wspaniałość i świadomość boskiego tworzenia stoi znacznie wyżej od wszelkiej myśli materialnej.



Pierwszym krokiem jest całkowite opanowanie zewnętrznej aktywności myśli, duszy i ciała, przy naczelnej myśli, iż uprawiacie doskonałość, zwyczaj Boga, zwyczaj Chrystusa Bożego. Czyńcie to, gdziekolwiek jesteście, za każdym razem, gdy nawiedza to was, często w godzinach pracy czy odpoczynku. Dostrzegajcie tę doskonałą obecność wewnątrz siebie. Dostrzeganie tej doskonałej obecności, swego rzeczywistego Ja", tej obecności Chrystusa-Boga niech się stanie waszym przyzwyczajeniem.



Potem postąpcie trochę dalej: dostrzegajcie boskie białe światło, promieniujące w czystości i blasku, emanujące z samego centrum waszej istoty. Ujrzycie Jego światłość o takiej jasności i wspaniałości emanującej z każdej komórki (włókna, tkanki, muskułu) i z każdego organu waszego ciała. Zobaczcie teraz prawdziwego Chrystusa-Boga, który stoi triumfujący i czysty, doskonały i wieczny. Nie mój Chrystus, lecz wasz własny, prawdziwy Chrystus Boży, jednorodzony Syn waszego Ojca-Boga, jedyny prawdziwy Boży Syn, triumfujący i wszystkozwyciężający Bóg. Wystąpcie i zażądajcie tego waszego boskiego prawa, a będzie ono wasze.



Za każdym razem, gdy mówicie Bóg, wiedzcie w pełni, że przedstawiacie Boga, a oddacie Światu większą przysługę czyniąc to, niż przedstawiając mnie jako Chrystusa Bożego, bowiem wy sami reprezentujecie światu Boga i oglądacie Go w samych sobie. Siedzicie i modlicie się do mnie, abym wstawił się za wami. To jest cudowne, że okazujecie mnie światu jako Chrystusa Bożego i uznajecie cechy reprezentowane przeze mnie za boskie, ale jedynie dopóki nie tworzycie bałwanów czy wizerunków moich i nie modlicie się do tych bożków. Z chwilą gdy stwarzacie mój obraz wyrzeźbiony i modlicie się do niego, plamicie mnie i siebie. Dobrze jest widzieć ideał, który ja lub ktoś inny uosabia, ale następnie uczyńcie się sami tym ideałem. Wtedy nie będziecie oddzieleni od Boga; taki człowiek zwycięża świat. Czyż nie widzicie, iż nie ma wyższego osiągnięcia ponad trwanie z nami w jedności w Bogu?



Jeśli pielęgnujecie to z miłością i czcią, oddaniem i uwielbieniem, zamienia się ono w przyzwyczajenie i wkrótce staje się wami, waszym codziennym życiem i istnieniem. W krótkim czasie przejawicie boskość. Jesteście jeszcze jednym Boskim Chrystusem, pierworodnym Synem Boga. Jesteście jednością z odwiecznym duchem, energią; Obecnie wyczuwajcie, spostrzegajcie i chwytajcie tę wielką wyżynę; przyjmujcie, głoście i miejcie pewność, że ona jest wasza, a niebawem wasze ciało będzie naprawdę wysyłało światło. W każdej epoce i we wszelkich warunkach, poprzez całą ogromną nieskończoność, to najwyższe światło istniało: jest ono wszędzie. Światło to jest życiem.



Gdy cokolwiek jaśnieje, oświeca to nas, gdy nań patrzymy. Światło oświeca nasze świadome pojmowanie. Wnet światło życia rozbłyśnie przed waszym czujnym okiem, jak to uczyniło dla wszystkich wielkich. Wielu z nich przedstawia się w obrazach jako postacie stojące w bijącym blasku światła. Chociaż nie możecie go widzieć, światło to jest realne: jest ono życiem, promieniującym z waszego ciała.  



Zródło: Dorian Klich, Facebook

poniedziałek, 2 kwietnia 2012

2.04 - Rocznica śmierci JP II



"Szukałem was, teraz przyszliście do mnie i za to wam dziękuję"


"Niech nasza droga będzie wspólna.
Niech nasza droga będzie pokorna.
Niech nasza miłość będzie potężna.
Niech nasza nadzieja będzie większa od wszystkiego,
co się tej nadziei może sprzeciwić"


Człowiek nie jest tylko sprawcą swoich czynów, ale przez te czyny jest zarazem w jakiś sposób twórcą siebie samego"


Jan Paweł II