Przejdź do głównej zawartości

Medytacja z Serduszkiem

Każdy z was może być szczęśliwym człowiekiem – jeśli tylko zechce. Ta umiejętność wejścia do własnego wnętrza i odnalezienie swojego szczęścia jest najtrudniejszą sztuką. Droga do szczęścia wiedzie w jednym, jedynym kierunku. Zawsze prowadzi do własnego serca. To jest jej cel. A zaczyna się we własnym umyśle, przepełnionym tysiącem kłębiących się myśli. One są przeszkodami nie do pokonania w drodze do szczęścia. Im więcej ich się w głowie kłębi, tym mniejsze szanse na dotarcie do własnej głębi, do ciszy i spokoju, które tkwią w naszym wnętrzu i strzegą dostępu do serca. Jak zatem pokonać te „zaśmiecone” umysły? Jest to możliwe poprzez świadomy trening, rozpoczynający się autotreningiem. Polega on na świadomym skupianiu uwagi na określonych elementach, np. własny oddech, odliczanie lub trening Jacobsona, polegający na koncentracji umysłu na napinaniu i rozluźnianiu poszczególnych partii mięśni ciała, ażeby je doprowadzić do stanu całkowitego relaksu i bezwładności. Te ćwiczenia pomagają odrzucać nieustannie świdrujące umysł myśli – i zakosztować ciszy. Ta cisza, jeżeli uda się ją uzyskać, ta cisza pozwoli ci otworzyć drogę do serca. I jeśli tam raz trafisz – ono cię już nie opuści. Raz otworzone serce będzie ci stale towarzyszyć i maleńkimi kroczkami łagodzić twój wewnętrzny niepokój, filtrować twoje myśli, odrzucać negatywne nastroje, a z czasem je po prostu łagodzić. Uzyskasz uczucie podobne do głaskania. To tak, jakby w twoim wnętrzu znalazł się ktoś bardzo kochany, bardzo ci bliski. I to będzie ona, twoja dusza, przebudzona twoim wejściem do jej domu.

Od małego ziarenka, które zasiejemy w nas, poprzez kontakt z Nadswiadomoscia, aż do plonu w postaci afirmacji życia i altruizmu – to zadanie, które mogą wykonać wszyscy ludzie, w pojedynkę, pracując ze sobą i dla siebie. Jednak zbiorowy owoc tej pracy jest produktem tak wielkim, staje się produktem o randze wszechświata. I dlatego mówimy, że w projekcie ratowania Ziemi najważniejszym ogniwem jest człowiek i jego indywidualna transformacja.

Medytacja:

Oczyma wyobraźni bierzesz swoje serce w ręce i przybliżasz do swojego trzeciego oka. Twoje trzecie oko otwiera się i wtedy serce zaczyna rosnąć. Staje się tak duże, jak ty sam, tak że mógłbyś do niego wejść. Ale serce rośnie dalej, jest już tak duże jak twój pokój, dom, miasto, jak kula ziemska. I ona się w twoim sercu zawarła. Widzisz ją, teraz staje się też malutka, bo serce rośnie dalej i teraz jest w nim cały układ słoneczny, cała galaktyka. To serce, które tak urosło, zaczyna wypuszczać z siebie miliony maleńkich serduszek, które wysyłane są do całego wszechświata, a potem zamieniają się w gwiazdki. Oglądasz te gwiazdki na niebie, a wtedy serce zaczyna maleć, zmniejsza się, jest już takie, jak kula ziemska – widzisz przy niej tysiące małych serduszek. Twoje serce staje się coraz mniejsze i teraz trzymasz je znowu w dłoniach przy trzecim oku, które się z powrotem powoli zamyka. Przytulasz swoje serce przez chwilę, po czym wkładasz je na swoje miejsce w twoim ciele. Dziękujesz mu za tak piękną wyprawę w galaktykę. Powoli kończysz tą medytację.

Komentarze

  1. Ten dział komentarzy jest troszkę lepszy, mogłam się wpisać
    i powiedzieć, że podoba mi się Medytacja z Serduszkiem.
    Pozdrawiam Cię Mira.

    OdpowiedzUsuń
  2. Krystyno, dziekuję za odwiedzenie mojej strony. Bardzo jestem ciekawa Twoich jutrzejszych doznań podczas medytacji. Pozdrawiam Cie również cieplutko.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Mój Bliźniaczy Płomień

12.09.2012 Dziennik Wzniesieniowy - Część 26  Każdy z nas go ma. Niektórzy z nas mieli szansę spotkania go za życia, choć niekoniecznie otrzymali szansę związania się z nim na cały okres ziemskich doświadczeń. Tak było ze mną. Ocieraliśmy się o siebie przez wiele lat okresu młodości. Dzisiaj wiem, że była to moja pierwsza, prawdziwa i jedyna miłość. Fale naszej bliskości zauraczały mnie. Czułam w jego obecności coś nadzwyczajnego, nieokreślonego. Ogromne przyciąganie, pełne ufności i miłości. Jako młoda osoba nie umiałam w tamtych czasach uświadomić sobie wielkości tego zjawiska. Nasze bycie razem, chwile rozkosznej intymności, cudowna przyjaźń duchowa, rozstania, powroty. Towarzyszły nam mocne wpływy dualizmu, mieszanka miłości i bólu rozstań, mieszanka miłości i lęku utraty, braku akceptacji, odrzucenia. Nasze fizyczne drogi rozeszły się. Ale duchowe nigdy. Oboje krążyliśmy myślami wokół nas. Niejednokrotnie wracałam myślami do niego nie wiedząc, że z jego strony odby...

Wyciszenie...

Dziennik Wzniesieniowy - Część 1 Kochani czytelnicy i przyjaciele. Znajdujemy się w centrum wzniesieniowego procesu naszej planety. Niektórzy z nas są już w stanie pełnego z nim skoordynowania. Również i ja znajduję się już w tym stanie. Z myślą o unikalności tego zjawiska zdecydowałam się udokumentować moje doświadczenia wznoszenia. Oto one. 1 Sierpnia Otrzymałam impuls nakazujący mi totalne, bezwzględne wyciszenie. Bez wyjątku. Zamknięcie spraw dnia, wykonanie cięcia pępowiny, wiążącej mnie ze światem, jaki pokochałam. Ale tez z innym jego aspektem, który mną w ostatnim czasie doszczętnie zawładnął. Czułam się uwięziona w schematach i nakazach. Potrzebach chwili, które do tego stopnia przejęły nade mną kontrolę, że zmuszona byłam podporządkowywać im nieomal każdą moją myśl i większość czynów. Nie oznacza to, że idąc za wewnętrznym impulsem zdecydowałam się zaszyć na odludziu, w jakiejś jaskini albo czterech ścianach i ich nie opuszczać. Zdawałam sobie sprawę, że nastą...

Rok 2018 versus 2025 - W skorupie czasu.

3 Sierpnia 2018.  Wykonałam pierwsze kroki. Tymczasowa przerwa na fejsbuku. Musiałam, już nie mogłam dłużej. Coś we mnie wrzeszczało – zostaw to! Wróć do siebie. Teraz jest czas wewnętrznej pracy i przeróbki.   Jakiej przeróbki? O co chodzi? ....  Wracam.... kilka tygodni wcześniej.... a właściwie wszystko zaczęło się z początkiem roku. Słynny 5 luty.... kiedy z ogromną siłą przypłynęła inna Fala. Niezmiernie burzliwa i zakłócająca dotychczasowy „porządek”. Ale nazwijmy to po imieniu. Żaden porządek, raczej potworny bałagan, tylko niewypowiedziany, skrzętnie zamykany w skarbnicy cierpliwości. Nastąpił wybuch, uwolnienie się prawdy, wybuch potwornie bolesny. Zakłócenia, dewastacja. Czas na zrobienie porządków. Rozdział, który jednocześnie wywołał następujące po sobie reakcje. Jak rozpad atomów. Burzliwie, raniąco, boleśnie. Moje prywatne życie zaczynało się rujnować. Wszystko, co zostało zbudowane, powoli zatracało swoje kształty. Powoli nie zostało nic...  Ciągl...