Na leśnej polanie odbyła się coroczna konferencja leśnych mieszkańców. Pod
przewodnictwem Sowy rozpoczęto debatę na temat drogi życia w 2012 roku.
Jako pierwszy odezwał się Niedźwiedź. Ja jestem przekonany, że najlepszą i
jedyną drogą jest zaufać naszym kosmicznym braciom i przeczekać. Oni za nas
wszystko uregulują. Tak więc śmiało mogę do wiosny przezimować, a potem dalej
na nich czekać. Grupka zwierząt przytaknęła niedźwiadkowi i ustawiła się wokół
niego.
Na czoło wysunął się Zając. Coś ty, niedźwiadku. Myślisz, że jak prześpisz
pół roku, to problem sam się rozwiąże? Ooo nie. Ja nie będę siedział z
założonymi rękami. Przecież mamy tyle do zrobienia. Działajmy, protestujmy, wymagajmy,
odkrywajmy prawdę, wykrzyczmy zło, niech się ciemni wreszcie wyniosą z naszej
planety. To my sami jesteśmy za to odpowiedzialni. Walczmy o sprawiedliwość i
prawdę na naszym globie. Spora grupka zwierząt przyklasnęła zajączkowi,
rozdmuchując gwarną dyskusję, nie dającą się w żaden sposób uciszyć. Zwierzęta
wykrzykiwały swoje żale, swój gniew, zlość, czasem nienawiść. Nie chcemy wiecej
tak żyć, krzyczały. To musi się natychmiast zmienić. Jak to dobrze, że 2012 jest
tym magicznym rokiem, na który od dawna czekaliśmy. A więc – na barykady,
kochani! Nie traćmy czasu, każdy dzień się liczy.
Sowa, zaniepokojona poruszeniem, poprosiła Zeusa o wysłanie piorunów
ostrzegających i przywracających spokój.
Tak też się stało. Na sąsiedniej polanie uderzyły silne pioruny i nastała
absolutna cisza...
Wystąpila Sarenka. Kochani bracia i siostry. Jestem przekonana, ze tylko miłością
i dobrym sercem pomożemy naszej boskiej Gaji przetrwać ten ostatni rok
przebiegunowania i wzmocnimy proces jej wzniesienia. Nasze wspólne modlitwy i
medytacje najbardziej pomogą jej w tym procesie. Obdarujmy ją jak największą
porcją bezwarunkowej miłości, wysyłajmy światu naszą miłość, bądźmy dobrzy,
skromni i pokorni. Nie zapominajmy również o naszych najbliższych. Podobnie jak
w tym roku, także i 2012 będę organizować cotygodniowe wspólne medytacje na
mojej małej polance, na które was serdecznie zapraszam. Także i sarenka zdobyła
sobie grupkę sprzymierzenców...
Na czoło wysunęla się energicznie Wiewiórka i rzekła: O czym wy wlaściwie
gadacie? Co to za zmiany? Jedni chcą spać, inni protestować, jeszcze inni
modlić się i medytować? Ja nic z tego nie rozumiem. Ale też nie mam czasu na
takie sprawy. Moj rok będzie jak zwykle bardzo pracowity. Chcę podnieść moje
zyski ze sprzedaży orzechów i nasion o kolejne 10%. Chcę zbudować dalszą sieć
sklepów. Do wiewiórki dołączył Bóbr. Dobrze mówisz, siostrzyczko. Ja również
mam kolejne zamówienia na budowę zapory wodnej na rzece w naszym lesie a także chcę zwiększyć dostawę drzewa na budowę nowych
sklepików wiewiórki. No i zaplanowałem dwa nowe place zabaw dla naszych dzieci.
Także, sami widzicie, że można wspaniale i dynamicznie spędzić przyszły rok,
bez jakichś tam wielkich zrywów.
Tak, tak, macie rację, zawołała spora grupa zwierząt, skupiając się wokół
wiewiórki i bobra. Przecież musimy utrzymywać nasze rodziny. Wiewiórka
stworzy nowe miejsca pracy. A nasze dzieci potrzebują nowe place zabaw.
Utworzyły się cztery spore grupki zwierzątek. Tylko jaszczurki i lisy stały
z boku i przygladały się tej konferencji, spoglądając na siebie kątem oka i
robiąc ledwo zauważalne grymasy.
Jednak Sowa dostrzegła ich reakcje, dawno
znając ich fałszywe zamiary i podstępne działania. Mamy was na oku, pomyslała
cicho a nastepnie zwrociła się do wszystkich, mówiąc:
Wszyscy macie rację i bardzo szanuję waszą indywidualność. Idźcie własnymi
drogami, kochani, przez ten nowy, ważny
rok 2012. Pamiętajcie, że codziennie możecie zaglądać do mojego okienka na świat, w którym otrzymacie
najswieższe wiadomosci. Korzystajcie z tej sposobności, ażeby rozwiac wszelkie
wątpliwości, jeżeli takowe się pokażą. Piszcie do mnie, zawsze pomogę wam
znaleźć rozwiązanie. A my spotkamy sie tutaj za rok, dokładnie 21 grudnia 2012.
Przez cały rok skrzynka na świat pani Sowy byla codziennie okupowana.
Zaglądali do niej wszyscy, bez względu na poglądy. Pani Sowa miała pełne ręce
roboty, albowiem nie spodziewała się tak ogromnego przebudzenia. ...
Gdy nadszedł umówiony dzień spotkania na polanie, Sowa nie uwierzyla
własnym oczom. Cóż to? Fatamorgana? Nie było już podzielonych grupek. Wszystkie
zwierzątka stały razem, trzymając w rękach małe płonące lampeczki.... Wsród
obecnych nie widziala już ani jednego lisa, ani jaszczurek...
Sowa była bardzo wzruszona i szczęśliwa. Rozległy się oklaski, potem
zaśpiewano wspólnie leśną piosenkę. Całe towarzystwo roztańczyło się, więc szybko zorganizowano orkiestrę, która
grała przez cały wieczór. Gdy się zbliżała noc, sowa po raz pierwszy przemówiła
do wszystkich: Kochani, witajcie w Nowej Erze. Niech Swiatełko Miłości prowadzi
was przez wszystkie następne lata..... Już nie potrzebujecie moich porad. Ale
okienko na świat zostanie. Mamy przecież teraz masę nowych pomysłów do
zrealizowania.....
Zyczę Wam, moi kochani pełnego cudownych doznań Nowego
Roku 2012.
I TAK SIE STANIE
Pozdrawiam w Swietle i Miłości
Mira
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz