środa, 13 grudnia 2017

Podróż z Nowymi Ludźmi



Czasem zwykłe sprawy nabierają takich rozmiarów, że zaczynamy się zastanawiać, czy żyjemy w realu, czy w jakimś innym wymiarze. Taka zwyczajna podróż pociągami w Polsce i w Szwajcarii pokazała mi, kim tak naprawdę są współcześni młodzi ludzie. W ciągu 7 godzinnej podróży pociągami zdarzyło mi się to aż 6 razy. Sześć razy pojawiali się przy mnie młodzi panowie lub młode dziewczęta, pomagając mi dźwigać bagaże po schodach, wkładać do i wyjmować z pociągu, wkładać na wysokie półki i je z nich ponownie ściągać. Bez pomocy tych młodych ludzi byłabym mocno zagubiona.  A oni pojawiali się przy mnie dokładnie wtedy, kiedy ich potrzebowałam. Poprosilam tylko raz o zdjęcie walizek w przedziale pociągu. Każda kolejna sytuacja już tego nie wymagała. Oni zawsze przy mnie byli, pojawiali się i proponowali pomoc. Wracałam z Poznania do Warszawy Zachodniej. Tam zmienilam perony i przesiadłam się do pociągu na lotnisko Chopina. Leciałam do Szwajcarii. Na lotnisku w Zurychu wsiadłam do kolejnego pociągu do Sankt Gallen. Wszędzie tam pojawiali sie ci młodzi ludzie z pomocą. Tak od serca, spontanicznie. Odczuwałam ogromną wdzięczność i jednocześnie radość. Faktem jest, że od wielu już miesięcy doświadczam kontaktów z Nowymi Ludzmi. Wszelkie sprawy, spotkania, kontakty, czasem nawet wymiana spojrzeń i przelotnego a jednocześnie glębokiego uśmiechu od serca. Zawsze serdeczni, mili, uprzejmi, bez względu na to, czy był to kontakt wielogodzinny czy krótki, w sklepie, urzędzie, na poczcie czy w banku. Wszędzie tam są Nowi Ludzie. Kim są Nowi Ludzie, czym się różnią od reszty społeczeństwa? Mam wrażenie, że są to wszyscy ci, którzy żyją już na wyższych poziomach, w wyższych wibracjach i się nawzajem rozpoznają. To mieszkańcy Nowej Ziemi. Znakiem szczególnym są właśnie takie reakcje i zachowania. W ich obecności odczuwa się, że jest się dostrzeżonym. Jest zaserwowany uśmiech, ton staje się nieomal przyjacielski, uwaga skupia się na osobie, jej temacie czy potrzebie. W tu i  teraz. We wzajemnym okazywaniu szacunku.
Być może sama podróż w towarzystwie tych cudownych ludzi nie skłoniła by mnie do napisania tego tekstu. Jednak z ponad już rocznym doświadczaniem takich reakcji na codzień czuję, że już nadszedł czas, żeby się tymi spostrzezeniami dzielić. Czujecie podobnie?  

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz