Dziennik Wzniesieniowy - Część 1
Kochani czytelnicy i przyjaciele. Znajdujemy się w centrum wzniesieniowego procesu naszej planety. Niektórzy z nas są już w stanie pełnego z nim skoordynowania. Również i ja znajduję się już w tym stanie. Z myślą o unikalności tego zjawiska zdecydowałam się udokumentować moje doświadczenia wznoszenia. Oto one.
Kochani czytelnicy i przyjaciele. Znajdujemy się w centrum wzniesieniowego procesu naszej planety. Niektórzy z nas są już w stanie pełnego z nim skoordynowania. Również i ja znajduję się już w tym stanie. Z myślą o unikalności tego zjawiska zdecydowałam się udokumentować moje doświadczenia wznoszenia. Oto one.
1 Sierpnia
Otrzymałam impuls
nakazujący mi totalne, bezwzględne wyciszenie. Bez wyjątku. Zamknięcie spraw
dnia, wykonanie cięcia pępowiny, wiążącej mnie ze światem, jaki pokochałam. Ale
tez z innym jego aspektem, który mną w ostatnim czasie doszczętnie zawładnął.
Czułam się uwięziona w schematach i nakazach. Potrzebach chwili, które do tego
stopnia przejęły nade mną kontrolę, że zmuszona byłam podporządkowywać im nieomal
każdą moją myśl i większość czynów.
Nie oznacza to,
że idąc za wewnętrznym impulsem zdecydowałam się zaszyć na odludziu, w jakiejś
jaskini albo czterech ścianach i ich nie opuszczać. Zdawałam sobie sprawę, że
nastąpi we mnie jakiś przewrót. Coś kiełkowało we mnie już od dawna, ale
dzisiejszy dzień miał być dniem wykonawczym. Poczułam w sobie ogromną siłę
nakazującą czyn. Nowy, odważny czyn, który miał doprowadzić do przekierowania
mojej spirali życia o 180 stopni.
I tak się
stało.....
Pierwszy krok –
rozstanie z ukochanym, wirtualnym światem przyjaciół.
Napisałam
list:
Kochani!
Nadszedł czas, w którym pragnę wam powiedziec... żegnajcie.... Nadszedł czas, w którym muszę się z Wami rozstać, mimo, że jest mi ciężko... To nie jest za sprawą chwili, lecz jest coś, co dokonuje się w mnie już od jakiegoś czasu i z czym starałam się walczyć, chcąc z Wami być....
Jest jeszcze tyle do powiedzenia... Tak bardzo chciałabym wziąść każdego z Was z osobna w objęcia, przytulić, powiedzieć tak wiele osobistych, ciepłych słów... pocieszenia, empatii, radości. Płaczę z Wami i raduję z całego serca. Współczuję, podaję rękę pomocy, chcę wykrzyczeć tak wiele... I podzielić się z Wami tym samym. Moimi radościami i smutkami, wszystkim, co czuję jako człowiek....
Ale przyszedł taki moment, , w którm to wszystko przestało być dla mnie możliwe... zatracam możliwość komunikowania się.... czuję, jak nowe energie pochłaniają całą mnie do swojego wnętrza. Jak w torusie, wciągnięta zostałam do WIELKIEGO SERCA... Obszaru ciszy, spokoju. Słyszę jedynie jego rytm... To jest coś absolutnie nowego i przepięknego jednocześnie. Czuję całą sobą proces wznoszenia.... Czuję, wiem, że jst to droga bardzo osobista, wymagająca odizolowania... droga do siebie, do własnego wnętrza... a jednocześnie do ogromnej kosmicznej przstrzeni JEDNOSCI.
Tak trudno wymawia się to słowo... Ale muszę. Kochani, z jednej strony raduję się RADOSCIA, stanem, którego nie da się opisać. Jestem w tej rzeczywistości, NASZEJ rzeczywistości. I nie ma mnie jednocześnie...
Pamiętajcie, Kocham Was Wielką Miłością. Nie osądzajcie mnie proszę. I o nic nie pytajcie. Odpowiedź leży w KAZDYM Z WAS. Tylko tam ją znajdziecie. KOCHAM WAS. Zegnam się z Wami, ale nie na zawsze. Tak mi mówi moje serce.....
Nadszedł czas, w którym pragnę wam powiedziec... żegnajcie.... Nadszedł czas, w którym muszę się z Wami rozstać, mimo, że jest mi ciężko... To nie jest za sprawą chwili, lecz jest coś, co dokonuje się w mnie już od jakiegoś czasu i z czym starałam się walczyć, chcąc z Wami być....
Jest jeszcze tyle do powiedzenia... Tak bardzo chciałabym wziąść każdego z Was z osobna w objęcia, przytulić, powiedzieć tak wiele osobistych, ciepłych słów... pocieszenia, empatii, radości. Płaczę z Wami i raduję z całego serca. Współczuję, podaję rękę pomocy, chcę wykrzyczeć tak wiele... I podzielić się z Wami tym samym. Moimi radościami i smutkami, wszystkim, co czuję jako człowiek....
Ale przyszedł taki moment, , w którm to wszystko przestało być dla mnie możliwe... zatracam możliwość komunikowania się.... czuję, jak nowe energie pochłaniają całą mnie do swojego wnętrza. Jak w torusie, wciągnięta zostałam do WIELKIEGO SERCA... Obszaru ciszy, spokoju. Słyszę jedynie jego rytm... To jest coś absolutnie nowego i przepięknego jednocześnie. Czuję całą sobą proces wznoszenia.... Czuję, wiem, że jst to droga bardzo osobista, wymagająca odizolowania... droga do siebie, do własnego wnętrza... a jednocześnie do ogromnej kosmicznej przstrzeni JEDNOSCI.
Tak trudno wymawia się to słowo... Ale muszę. Kochani, z jednej strony raduję się RADOSCIA, stanem, którego nie da się opisać. Jestem w tej rzeczywistości, NASZEJ rzeczywistości. I nie ma mnie jednocześnie...
Pamiętajcie, Kocham Was Wielką Miłością. Nie osądzajcie mnie proszę. I o nic nie pytajcie. Odpowiedź leży w KAZDYM Z WAS. Tylko tam ją znajdziecie. KOCHAM WAS. Zegnam się z Wami, ale nie na zawsze. Tak mi mówi moje serce.....
Zdaję sobie
sprawę z tego, że to moje przecięcie pępowiny doprowadzi do jakiegoś
wewnętrznego przewrotu. Nie wiem, jaki będzie następny krok. To wszystko jest tak inne od dotychczasowych doświadczeń....
cdn.
cdn.
Miruniu, to świetnie, że zapisujesz dziennik na swoim blogu.Dziekuję <3 <3 <3
OdpowiedzUsuńDziękuję Anulko kochana :) Także za publikowanie na Twoim blogu. Slę Ci moją Miłość.
UsuńNamaste! Mira
...przecierasz sciezki do Zlotej Ery <3 Dzieki, ze sie z nami dzielisz ta podroza <3<3<3<3 Sle Ci, Mireczko, moja Radosc <3
OdpowiedzUsuńDziękuję kochanie. Także i ja odpowiadam Radością i Miłością :)
UsuńNamaste! Mira
Rozumiem Ciebie Mirusiu i posyłam Ci wiele miłosci.
OdpowiedzUsuńPrzesyłam Ci Krysiu kochana również wielką falę Miłości. Dziękuję za pamięć :)
OdpowiedzUsuńNamaste! Mira
Witaj Miruniu...
OdpowiedzUsuńWszystko idzie zgodnie z planem...jak to cudownie,że zestrajasz się z nim ...masz odwagę... a właściwie jesteś prowadzona do stanu, gdzie nie ma już pytań..WSZYSTKO JEST:)))) Mój promyk posyła Tobie:)))Gabi
Witaj Gabciu kochana. WSZYSTKO JEST... i zawsze było, prawda? To, co wynika z kronik Akasha może wprowadzić jednych w zdumienie, ale inni wiedzą, że zawsze TAK MIAŁO BYC.
UsuńOdsyłam Ci z wdzięcznością promyk Miłości :))
Mira