Przez kolejne
trzy dni, codziennie otrzymuję wgląd w modele przyszłości. Tej niedalekiej
przyszłości, gdzie nie będzie jeszcze zastosowana technika przebudzonej
inteligencji atlantydów. Otrzymywałam
obrazy coraz bardziej szczegółowe i co ciekawe, były one przez całe trzy dni tak dozowane,
jakbym była na jakichś specjalistycznych warsztatach. Wykłady, przerwy, zabawa
(fale wesołości, czas na zabawę ze zwierzakami, jakieś fajne wesołe incydenty),
cisza nocna i na następny dzień zajęcia od nowa…. No niesamowite. Po trzech
dniach tematy były doszlifowane i zamknięte w pakunku nowej wiedzy.
Wiedza nakrojona
była dokładnie do mojej profesji. Pojawiły się dwa tematy, jeden związany z ochroną
naszej planety, ochroną natury, z zakresu technicznej ochrony środowiska. Temat
sam w sobie nie jest nowy, ale genialnie zmodyfikowany w szczegółach i
rozwiązaniach technicznych, tak że
mógłby się nadawać do opatentowania.
Drugim tematem
jest nowa organizacja pracy. Nowy model zatrudnienia, systemu pracy i wynagrodzenia, świadczeń
socjalnych i rozwoju jednostki. Model, jaki jeszcze nie istnieje. Bez szefów,
zarządców, kierowników, liderów. Cudowny,
etyczny i efektywny model, zbudowany na poszanowaniu, wspólnej potrzebie
rozwoju osobistego i potrzebie wykonywania pracy w poczuciu radosnej
kreatywności i dowartościowania. Piękny i zarazem realny model, w którym nie
mają miejsca żadne szykany, mobing czy konkurencja. Ech, mówię wam, warto brać
udział w takich warsztatach (uśmieszek radości).
Otrzymałam
cudowną bazę wiadomości, którą będę mogła wykorzystać w powzniesieniowej
służbie naszej planecie i jej mieszkańcom.
Chcę przy tej okazji wyjaśnić, że proces wzniesienia naszej Planety i jej najbliższa przyszłość jest dla mnie z konkretnego powodu niejako ważniejszy niż moje osobiste postępy podczas wzniesienia. Co to oznacza? Oznacza to, że myślowo zakotwiczona jestem w pobliżu Gaji i jej aktualnych spraw. Następne zapiski w moim wzniesieniowym dzienniku to zobrazują. Pragnę służyć Gaji i jej rodzinie całym sercem, to moje życiowe posłannictwo, niezależnie od gęstości i wymiaru, w którym się znajdę.
Wyjaśniam to z myślą o tych wszystkich, którzy z datą 21.12.2012 wiążą koniec procesu wzrastania i finał swojego osobistego wzniesienia. Kochani! Za horyzontem też jest światło! Po tej dacie nasza planeta będzie się nadal rozwijała i cudowną energią 5 gęstości umożliwiała swoim mieszkańcom kształtowanie życia w duchu Złotej Ery. Pracując z nią i dla niej, również otrzymamy wszystkie możliwości osobistego rozwoju, jakie niesie za sobą 5 wymiar. Jeśli pragniemy lewitować, materializować myśli i pragnienia, stać się alchemikami, wkroczyć w sferę nieśmiertelności - to wszystko będzie w 5 wymiarze możliwe. Ale nie zapominajmy - "normalne" życie także będzie się toczyć dalej. Nasza planeta będzie nas, Lightworkerów ciągle jeszcze potrzebowała! Budowniczych Złotej Ery. Połączonych z jej sercem.
Chcę przy tej okazji wyjaśnić, że proces wzniesienia naszej Planety i jej najbliższa przyszłość jest dla mnie z konkretnego powodu niejako ważniejszy niż moje osobiste postępy podczas wzniesienia. Co to oznacza? Oznacza to, że myślowo zakotwiczona jestem w pobliżu Gaji i jej aktualnych spraw. Następne zapiski w moim wzniesieniowym dzienniku to zobrazują. Pragnę służyć Gaji i jej rodzinie całym sercem, to moje życiowe posłannictwo, niezależnie od gęstości i wymiaru, w którym się znajdę.
Wyjaśniam to z myślą o tych wszystkich, którzy z datą 21.12.2012 wiążą koniec procesu wzrastania i finał swojego osobistego wzniesienia. Kochani! Za horyzontem też jest światło! Po tej dacie nasza planeta będzie się nadal rozwijała i cudowną energią 5 gęstości umożliwiała swoim mieszkańcom kształtowanie życia w duchu Złotej Ery. Pracując z nią i dla niej, również otrzymamy wszystkie możliwości osobistego rozwoju, jakie niesie za sobą 5 wymiar. Jeśli pragniemy lewitować, materializować myśli i pragnienia, stać się alchemikami, wkroczyć w sferę nieśmiertelności - to wszystko będzie w 5 wymiarze możliwe. Ale nie zapominajmy - "normalne" życie także będzie się toczyć dalej. Nasza planeta będzie nas, Lightworkerów ciągle jeszcze potrzebowała! Budowniczych Złotej Ery. Połączonych z jej sercem.
Kocham Cię! I dziękuję za wszystko co przekazujesz. <3 Ogrom Miłości Bezwarunkowej przesyłam do Ciebie Siostrzyczko! <3
OdpowiedzUsuńDziękuję kochana Rozmaryno za słowa Miłości. Otulam Cię również Siostrzyczko radośnie płaszczem bezwarunkowej Miłości.
OdpowiedzUsuńNamaste! Mira