Przejdź do głównej zawartości

Pierwsza Prawda

4 sierpnia 2012 
Dziennik Wzniesieniowy - Część 3


Dzisiaj uzyskałam wgląd w rozwój wydarzeń.

1. Znajduję sie w piątym wymiarze już od czerwca 2010. W tym czasie rozpoczęło się moje wzniesienie, krótko po zakończeniu pracy z drzewem życia, która trwała codziennie przez 11 miesięcy. Praca ta, będąca manifestacją wiedzy Melchizedeka i Bardona, przekazanej przez Braana O. Hodappa w książce przekazującej starożytnią wiedzę na temat drzewa życia i odsłaniającej sztukę jego kreowania. Po tym okresie pojawiła się przepiękna fala mentalnej kreatywności, zaczęłam pisać cudowne teksty poetyckie i rozpoczął się codzienny channeling informacji otrzymywanych od Jana Pawła II. Docieranie do wiedzy, która miała być dla mnie otwarciem „okna na świat” i aktywne uczestnictwo w dokonujących się w nim przemian. W październiku 2010 zakończyłam ten codzienny channeling, tak powstała książka „Droga do przyszłości”.  Fala, jaka przyszła do mnie, to były narodziny wielkiej, bezwarunkowej Miłości we mnie, wyrażanej codziennym błogosławieniem Istnienia, empatią i współodczuwaniem, wysyłaniem jej naszej Planecie, bliskim kontaktem z Gają. Wysyłaniem tej Miłości kanałami przekazów medialnych. Internetem, na Facebooku. Wysyłanie jej w telepatycznych kontaktach z coraz większą grupą ukochanych, tak samo jak ja wznoszących się Istnień. Stan ten trwa nieprzerwanie do dzisiejszego dnia.

2. Otrzymałam informację, że okres od lutego do końca lipca 2012 był moim „spadkiem” do czwartego, przejściowego wymiaru gęstości, w którym się znalazła nasza Planeta. Pogubiłam się w nim totalnie. Teraz wchodzę z powrotem do piątego wymiaru. Stąd pochodzić będą wszystkie moje dalsze informacje.




Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Mój Bliźniaczy Płomień

12.09.2012 Dziennik Wzniesieniowy - Część 26  Każdy z nas go ma. Niektórzy z nas mieli szansę spotkania go za życia, choć niekoniecznie otrzymali szansę związania się z nim na cały okres ziemskich doświadczeń. Tak było ze mną. Ocieraliśmy się o siebie przez wiele lat okresu młodości. Dzisiaj wiem, że była to moja pierwsza, prawdziwa i jedyna miłość. Fale naszej bliskości zauraczały mnie. Czułam w jego obecności coś nadzwyczajnego, nieokreślonego. Ogromne przyciąganie, pełne ufności i miłości. Jako młoda osoba nie umiałam w tamtych czasach uświadomić sobie wielkości tego zjawiska. Nasze bycie razem, chwile rozkosznej intymności, cudowna przyjaźń duchowa, rozstania, powroty. Towarzyszły nam mocne wpływy dualizmu, mieszanka miłości i bólu rozstań, mieszanka miłości i lęku utraty, braku akceptacji, odrzucenia. Nasze fizyczne drogi rozeszły się. Ale duchowe nigdy. Oboje krążyliśmy myślami wokół nas. Niejednokrotnie wracałam myślami do niego nie wiedząc, że z jego strony odby...

Wyciszenie...

Dziennik Wzniesieniowy - Część 1 Kochani czytelnicy i przyjaciele. Znajdujemy się w centrum wzniesieniowego procesu naszej planety. Niektórzy z nas są już w stanie pełnego z nim skoordynowania. Również i ja znajduję się już w tym stanie. Z myślą o unikalności tego zjawiska zdecydowałam się udokumentować moje doświadczenia wznoszenia. Oto one. 1 Sierpnia Otrzymałam impuls nakazujący mi totalne, bezwzględne wyciszenie. Bez wyjątku. Zamknięcie spraw dnia, wykonanie cięcia pępowiny, wiążącej mnie ze światem, jaki pokochałam. Ale tez z innym jego aspektem, który mną w ostatnim czasie doszczętnie zawładnął. Czułam się uwięziona w schematach i nakazach. Potrzebach chwili, które do tego stopnia przejęły nade mną kontrolę, że zmuszona byłam podporządkowywać im nieomal każdą moją myśl i większość czynów. Nie oznacza to, że idąc za wewnętrznym impulsem zdecydowałam się zaszyć na odludziu, w jakiejś jaskini albo czterech ścianach i ich nie opuszczać. Zdawałam sobie sprawę, że nastą...

Rok 2018 versus 2025 - W skorupie czasu.

3 Sierpnia 2018.  Wykonałam pierwsze kroki. Tymczasowa przerwa na fejsbuku. Musiałam, już nie mogłam dłużej. Coś we mnie wrzeszczało – zostaw to! Wróć do siebie. Teraz jest czas wewnętrznej pracy i przeróbki.   Jakiej przeróbki? O co chodzi? ....  Wracam.... kilka tygodni wcześniej.... a właściwie wszystko zaczęło się z początkiem roku. Słynny 5 luty.... kiedy z ogromną siłą przypłynęła inna Fala. Niezmiernie burzliwa i zakłócająca dotychczasowy „porządek”. Ale nazwijmy to po imieniu. Żaden porządek, raczej potworny bałagan, tylko niewypowiedziany, skrzętnie zamykany w skarbnicy cierpliwości. Nastąpił wybuch, uwolnienie się prawdy, wybuch potwornie bolesny. Zakłócenia, dewastacja. Czas na zrobienie porządków. Rozdział, który jednocześnie wywołał następujące po sobie reakcje. Jak rozpad atomów. Burzliwie, raniąco, boleśnie. Moje prywatne życie zaczynało się rujnować. Wszystko, co zostało zbudowane, powoli zatracało swoje kształty. Powoli nie zostało nic...  Ciągl...