Przejdź do głównej zawartości

Powrót do siebie

3 Sierpnia 2012 
Dziennik Wzniesieniowy - Część 2

Wykonałam pierwsze kroki. Tymczasowa przerwa na facebooku. Musiałam, już nie mogłam dłużej. Coś we mnie wołało – zostaw to! Wróć do siebie. Teraz jest czas wewnętrznej pracy i przeróbki.

Jakiej przeróbki? O co chodzi? ....

Wracam.... kilka tygodni wcześniej.... a właściwie wszystko zaczęło się z początkiem roku. Słynny 5 luty.... kiedy z ogromną siłą przypłynęła inna Fala. Niezmiernie burzliwa i zakłócająca dotychczasowy „porządek”. Ale nazwijmy to po imieniu. Żaden porządek, raczej potworny bałagan, tylko niewypowiedziany, skrzętnie zamykany w skarbnicy cierpliwości. Nastąpił wybuch, uwolnienie się prawdy, wybuch potwornie bolesny. Zakłócenia, dewastacja. Czas na zrobienie porządków. Rozdział, który jednocześnie wywołał następujące po sobie reakcje. Jak rozpad atomów. Burzliwie, raniąco, boleśnie. Moje prwatne życie zaczynało się rujnować. Wszystko, co zostało zbudowane, powoli zatracało swoje kształty. Powoli nie zostało nic...
Ciągle w uszach powtarzana nuta: samowystarczalność, niezależność, rozszczepienie, własna ścieżka. Pojawił się aspekt mocno rozwijającej się męskiej energii. Męski aspekt we mnie. Samowystarczalność. Praca. Utrzymanie. Egzystencja. Wkroczyły do akcji działania. Koncepty. Rozmowy, aktywności. Jednak nic tak do końca nie otrzymało mojego wwnętrznego zezwolenia, mojej akceptacji. Wytworzył się potężny wewnętrzny konflikt. Brak wierności sobie. Swoim ideałom. Spójności i jedności. Działałam, czując prowadzenie mojej męskiej strony we mnie. Przyjmowałam wiele możliwości jako otwarte drogi. Bez większej, gruntownej analizy. Wewnętrzna potrzeba zajęcia określonej pozycji w życiu, zwanej stabilizacją i zaspokojeniem potrzeb egzystencjalnych była silna i logiczna. Tak. Po prostu logiczna. Ale kompletnie niekompatybilna z aktualną potrzebą ziemskiego Czasu.
Zatracałam wrażliwość. Żyjąc w duchu wzniesieniowej energii Miłości, dopuszczałam jednocześnie do głosu niskie energie coraz bardziej dominujących materialistycznych potrzeb.  Czułam silną potrzebę przeskoczenia aspektu wznoszenia i trwania obiema nogami w trzecim wymiarze...Jednak nic nie miało stabilnej bazy. Bez przerwy czułam się jak na karuzeli. Niewierna sobie, swoim ideałom, miotająca się, obca mi istota, z którą nie byłam w stanie się idntyfikować. Ale musiałam. Przecież ciągle to byłam JA. Jakaś część mnie.
Będąc w tym głębokim dole, WRESZCIE dopuściłam ponownie do głosu moją drugą JA. Siebie samą, moje wnętrze i to, co mi w tm trudnym, kilkumiesięcznym okresie szarpaniny z demonami materializmu nieustannie towarzyszyło...

W ciagu zaledwie kilkunastu godzin....

Odpadła ta nieznośna maska, moje trójwymiarowe ciało, oblepione grubą skorupą, zaczęło się z niej uwalniać. Skorupa zaczęła pękać i grubymi kawałkami odpadać. Wyłoniła się subtelność, wyciszenie...

Otrzymywałam z każdej strony piękne prezenty. Cudne, głaskające i tulące słowa, teksty, myślokształty. Poczułam, jak uwalnia się ode mnie przywiązanie do ziemskich parametrów istnienia. Nakazów, modeli, schematów. To wszystko przestało mieć nagle sens. Wyłoniła się nowa forma ponadczasowości....

Wiem. Że jestem. Żyję. Tymi samymi oczami patrzę na świat. Co się zmieniło? Jeszcze nie wiem, nie potrafię tego dzisiaj określić. Czuję się, jak bym tkwiła w procesie kreacji mnie samej. Jeszcze maleńka, nie umiąca mówić, mała kruszynka....
Nic nie piszę o miłości.... bo to jest już trwały, zastany stan. Każda sekunda przepełniona jest miłością we mnie, którą z każdym wydechm wysyłam w świat...
Pozwalam sobie wytrwać, trwać w tym stanie tak długo, jak długo potrzebuje tego moje jestestwo. Nie wiem, jak to teraz określić? Moje serce? Dusza? Ja? WJ? Czuję to całą sobą. Jest to potrzeba mojego JESTESTWA.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Mój Bliźniaczy Płomień

12.09.2012 Dziennik Wzniesieniowy - Część 26  Każdy z nas go ma. Niektórzy z nas mieli szansę spotkania go za życia, choć niekoniecznie otrzymali szansę związania się z nim na cały okres ziemskich doświadczeń. Tak było ze mną. Ocieraliśmy się o siebie przez wiele lat okresu młodości. Dzisiaj wiem, że była to moja pierwsza, prawdziwa i jedyna miłość. Fale naszej bliskości zauraczały mnie. Czułam w jego obecności coś nadzwyczajnego, nieokreślonego. Ogromne przyciąganie, pełne ufności i miłości. Jako młoda osoba nie umiałam w tamtych czasach uświadomić sobie wielkości tego zjawiska. Nasze bycie razem, chwile rozkosznej intymności, cudowna przyjaźń duchowa, rozstania, powroty. Towarzyszły nam mocne wpływy dualizmu, mieszanka miłości i bólu rozstań, mieszanka miłości i lęku utraty, braku akceptacji, odrzucenia. Nasze fizyczne drogi rozeszły się. Ale duchowe nigdy. Oboje krążyliśmy myślami wokół nas. Niejednokrotnie wracałam myślami do niego nie wiedząc, że z jego strony odby...

Zmiany na niebie

Chemtrails. Kto dostrzega ten niebezpieczny dla ludzkości projekt? Dlaczego miliony ludzi ciągle jeszcze ignorują ten oczywisty spisek? Zmiany na niebie powinny być dostrzeżone, ażeby położyć kres zatruwaniu naszego środowiska, zatruwaniu nas, ludzi. Ogromne ilości tlenków aluminium, strontu i barium, znajdujące się w wodach powierzchniowych, w glebie, na roślinach, potwierdzają patologię zjawiska. Są oczywiste, nieodparte dowody na to, że chemtrails jest faktem. Jednak rządy milczą, a miliony ludzi, dostrzegając trwałe pasma białych smug i poprzecinane nimi niebo uparcie twierdzą, że są to zwykłe smugi pary wodnej samolotów odrzutowych. Odrzucają inną interpretację, ironicznie podchodząc do prób przekonania ich o chemtrails i... najczęściej pukając się w czoło na zakończenie rozmów z nimi. Chcą dowodów... Sama to wielokrotnie przeżyłam... Wtedy mój smutek jeszcze bardziej wzrastał, bo naprawdę, nie rozumiem, jak można być tak ślepym w dzisiejszych czasach.... Brakowało mi prawdziwe...

Program Duszy w rozpoznaniu

Jesteś tutaj nie po to, by się delektować anielskością. Celebrować miłość i zozkładać ją na czynniki pierwsze. Jesteś tu po to, żeby cierpieć. Tak, właśnie cierpieć. Żeby w odpowiedni sposób CZUĆ to cierpienie i właśnie je celebrować, nie miłość. Popatrz. Miłością Jesteś. Całe eony, od początku istnienia. Tu, na Ziemi masz inne zlecenie. Żyć dualnością, czuć ją i celebrować. Jeśli odrzucisz cierpienie, to co pozostanie? Jeśli odrzucisz negatywną stronę życia w każdej jej postaci, to pozostanie ci dokładnie to, co już masz. Czyli – nie rozwiniesz się w swojej misji. I nie chodzi tu o całkowite zatopienie się w te stany. Ty przecież wiesz, o co chodzi, prawda? Czujesz to? Chodzi o celebrację negatywnych emocji. O świadome ich przyjęcie, poświęcenie im uwagi, skupienie się na nich, o   tak długie pozostawanie w tym stanie, aż się rozpuszczą, znikna, pozostawiając po sobie znak, symbol, pieczęć. Zapis komórkowy, zapis w DNA. Właśnie ten zapis potrzebuje Źródło, żeby dalej rozw...