czwartek, 23 sierpnia 2012

Historia pewnej tęsknoty


11. sierpnia 2012 
Dziennik wzniesieniowy - Część 10


Dlaczego tak kocham papużki? Jak je widzę, moje serce raduje się, płynie do nich ogromna fala miłości i tęsknoty. Nie wiem, dlaczego tak ogromnie tęsknię. Dzisiaj zadaję sobie to pytanie. Oto obraz, który otrzymałam:
Jestem młodzieńcem, siedzę nad spokojną wodą pięknego górskiego jeziora i puszczam „kaczki” z płaskich kamyczków. Po chwili podchodzi nad wodę piękna dziewczyna. Ma długi, złocisty warkocz. Robi pranie w jeziorze, nucąc jakąś miłą melodię. Zakochaliśmy się w sobie od pierwszego spojrzenia.  Pobraliśmy się. Zamieszkaliśmy w maleńkim domku nad jeziorem. Byliśmy bardzo szczęśliwi. Ciąża, poród. Ciężki poród. Urodziła się nam dziewczynka, ale niestety, zaraz po porodzie zmarła. Najpierw to maleństwo a potem  moja ukochana żona. Bardzo rozpaczałem po śmierci obojga. Pochowałem obie moje ukochane istotki zaraz przy domu. Grób obłożyłem kamykami, pomiędzy którymi zaczęła wyrastać piękna trawka i polne kwiatki. Pewnego dnia ujrzałem papużkę siedzącą na tym grobie. Gdy podszedłem, ona się nie przestraszła i nie odleciała. Szybko się zaprzyjaźniliśmy.  Miałem wspaniałą towarzyszkę, która nawet zacząła mówić. Pierwsze słówka skrzecząco i zabawnie. Mieliśmy dużo zabawy w nauce nowych słówek. Pewnego ranka zaobserwowałem, że papużka zrywa z grobu ździebełka trawki i z nimi znika. Odfruwała do dużego drzewa, ukrytego za jedną ze skał. Pewnego dnia papużka zniknęła. Na próżno jej szukałem. Nie było po niej śladu.... zniknęła. Pozostała po niej tylko wielka tęsknota...
Ale po pewnym czasie wróciła. Nie sama, tylko ze swoim dzieciątkiem, maleńką papużką, która jeszcze wprawdzie niezdarnie fruwała, ale z pomocą mamy dzielnie pokonała tą odległość. Moja radość nie miała granic. Od tej pory spędziliśmy z sobą wiele wiele lat. W miłości, radości i wspólnej przyjaźni i zabawie. Ta papużka była duszą mojej ukochanej żony. Potem dołączyła do nas duszyczka naszej córeczki. Przyjęły postać papużek. Nasze serca złączyły się na wieki ......

Od dzieciństwa do dzisiaj tęsknię do papużek. Kocham je przeogromnie. I jestem szczęśliwa, widząc je na wolności. Codziennie przelatują nad moim domem. Siadają na pobliskich drzewach, prowadząc swoje radośnie skrzeczące konferencje.  Jestem wdzięczna za tą wizję. Kocham was, moje ukochane papużki. 


2 komentarze:

  1. Witaj Kochana Miro,
    serdecznie dziekuje Ci za dzielenie sie z nami ta cudowna Wiedza. Dzisiejszy wpis jest naprawde poruszajacy serce i obmywajacy oczy lzami oczyszczenia. Szkoda, ze nie moglas z nami byc na spotkaniu w Tucznie, ale zapewne bylas z nami Duchem. Badz Droga, Swiatlem i Miloscia dla innych. Namaste <3
    Eugeniusz

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witaj Eugeniuszu kochany. Od serca dziękuję Ci za te słowa. Byłam z Wami w Tucznie, tak jak jestem z Wami w każdej sekundzie tego cudownego Daru Zycia. Smak samotności ma inne niuanse. Na pewno w niczym nie zastąpi tak pięknych spotkań i wiązek energii, jak te tworzone przez Grupy świetlistych, inkarnowanych Dusz Miłości, jakimi są wszyscy nasi Grupowicze TS-iaczki i wiele, wiele innych cudownych Istnień. Kierując się głosem serca i zezwalając na duchowe prowadzenie Wyższej Jaźni - weszłam na drogę Intuicyjnego Spełniania powierzonego mi zadania. Zawdzięczam to ciszy i spokojowi. Zawdzięczam to również Wam, Waszej Miłości kochani. Zespajam się w naszej wspólnej Energii Swiadomości, otaczając Was radośnie wzajemną Miłością.
      Namaste! Mira

      Usuń