Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z październik, 2012

Serce dla Serca

Czasem spotykamy na naszej drodze Istoty o tak pięknym sercu, że dech zapiera. To, co od nich emanuje, nie jest zwyczajną  energią, lecz rodzajem wyzwania do zwiększania swojej aktywności w zakresie wypowiadania, nazywania tych doznań po imieniu. Poniższy tekst jest moim wczorajszym podziękowaniem za zaprosznie do tańca przepięknych wizualnych ekspresji.     Jesteś kwiatem Ulotnym i nieprzemijającym zarazem Jesteś myślą Pachnącą, o wielu płatkach Jesteś wiatrem Porywającym nasionko Które rozpostarło swoje skrzydła I poniesione ich szelestem Dotarło tam, gdzie się rodzi nowy raj. Twe serce jest tym miejscem. Otulone   delikatną wrażliwością, Miłością gra, Porywając do tańca Niekończący się zachwyt. Namalowany dar uśmiechu Radości wyrażonej nutką Ona Ci gra do walca. Tańcz piękna Nimfo, Tańcz swoje życie Zatracając się w chwili natchnienia Wyrażonej potęgą możliwości W niej zawartych. Tańcz taniec ...

Bajka o Uczuciach

Dawno, dawno temu, na oceanie istniała wyspa, którą zamieszkiwały emocje, uczucia oraz ludzkie cechy - takie jak: Dobry Humor, Smutek, Mądrość, Duma; a wszystkich razem łączyła Miłość. Pewnego dnia mieszkańcy wyspy dowiedzieli się, że niedługo wyspa zatonie. Przygotowali swoje statki i do wypłynięcia w morze, aby na zawsze opuścić wyspę. Tylko miłość postanowiła poczekać do ostatniej chwili. Gdy pozostał jedynie maleńki skrawek lądu - miłość poprosiła o pomoc. Pierwsze podpłynęło bogactwo na swoim luksusowym jachcie. Miłość zapytała: - Bogactwo, czy możesz mnie uratować? Niestety nie. Pokład mam pełen złota, srebra i innych kosztowności. Nie ma tam już miejsca dla ciebie. - Odpowiedziało Bogactwo. Druga podpłynęła Duma swoim ogromnym czteromasztowcem. - Dumo, zabierz mnie ze sobą! - prosiła Miłość. Niestety nie mogę cię wziąźć! Na moim statku wszystko jest uporządkowane, a ty mogłabyś mi to popsuć... - odpowiedziała Duma i z dumą podniosła piękne żagle. Na zbutwi...

Refleksje o ponadczasowości

17.10.2010 Dziennik Wzniesieniowy – Część 43 Ach, moi kochani. Ta piękna przygoda z moim sercem, którą wam opisałam, to dotarcie do Komory Skarbów spowodowało, że się one naprawdę zaktywizowały. Przyszły, powróciły nie tylko piękne wspomnienia, ale rozpoczął się także cudowny taniec dusz.... To, co napisałam o Jarku, moim ukochanym bracie, który mając zaledwie 23 lata zdecydował się opuścić świat, którego nie rozumiał...- to było już tak mocno ukryte w pancerzu zapomnienia.... Nowa fala przebudzenia, oświecenia i dotarcia do tej wspaniałej radości obcowania w tu i traz, spowodowała, że nie ma już miejsca na żale, na bolesne wspomnienia. Lecz te najbardziej bolesne, związane z utratą najbliższych, czy one mogą przestać nam na codzień towarzyszyć? Pragnę wam powiedzieć, że tak!   Właśnie to jest jeden z tych cudownych aspektów życia bez dualności. Nie ma smutku, jest tylko radość. I wiele więcej pięknych uczuć i emocji. Akceptacja. Akceptuję, że jesteśmy tu tylko prz...

Historia pewnej Duszy.

17.10.2012  Dziennik wzniesieniowy - Część 42 Miał 17 lat, kiedy jego życie się niespodziewanie zmieniło. Jego cudowna dziewczyna utonęła w wannie. Ech, te Junkersy gazowe. Jakże częste zatrucia czadem, zaśnięcie. Na zawsze. Ileż bezsensownych odejść miało miejsce przez to w 70-tych latach... I patrząc teraz w google, wcale się sytuacja nie zmieniła.... Bardzo to smutne... Pół roku przed tą tragedią rozpoczęli niekonwencjonalne rozmowy o Bogu. Grażynka wiedziała, a raczej przeczuwała śmierć. Nigdy przedtem Bóg nie był dla niej tematem rozmów. Jak wszyscy nastolatkowie, bawili się, śmiali, tańczyli, rozrabiali. Czerpali całą mocą walory życia. Jednak na pół roku przed śmiercią pojawiła się nuta refleksji, miłości, pokory. Jej śmierć wywołała u Jarka nieodwracalne zmiany. Zaszył się w sobie, przestał rozumieć świat, w końcu przypłacił to   schorzeniem psychicznym z inklinacjami samobólczymi. Żył tak jeszcze przez 6 lat. A potem przyszła ta tragiczna chwila. Targnął s...

Radość Miłości

13.10.2012 Dziennik Wzniesieniowy - Część 41 Pewnego pięknego poranka obudził mnie delikatny zapach róż. Czułam jakby głaskanie po policzku. Ach, jakież to było cudne uczucie. Zastanawiałam się, czy otworzyć oczy, bo szkoda mi było stracić to piękne doznanie. Niech więc trwa, postanowiłam, nie otwierając oczu. Chwile mijały, ale zapach róży trwał. Wyobraziłam sobie, że obsypana jestem cudownymi różowymi płatkami, że zbiera się z nich puszysta pierzyna. Płatków przybywa i przybywa, aż napełnia się nimi cały pokój, potem dom, powoli zapełnia się nimi cały świat. Jejku, pomyślałam, ile tych różyczek musiało się poświęcić, dla wyprodukowania takiej masy płatków. Kąpałam się w nich radośnie a ich zapach spowodował, że wpadłam w euforię. Nie martwiłam się jednak, że swoją wizją sprowokowałam tyle różyczek do oddania swoich płatków. Podświadomie wiedziałam, że to wszystko służy jakiemuś celowi. Tak, odezwała się moja jaźń. Nie mylisz się, otwórz spokojnie oczy. Kiedy się na to...

Nie ma dołków. Nie ma dna. Są tylko boskie przystanki.

11.10.2012 Dziennik Wzniesieniowy - Część40 Nie ma dna, w pojęciu ludzkiej egzystencji. Jest to cudowna platforma do odbicia się i wypłynięcia na powierzchnię. Opowiem wam pewną historię. Johannes urodził się w dobrze sytuowanej rodzinie urzędnika rady miasta i nauczycielki. Był jedynakiem i wolno mu było rodzicom chodzić po głowie. Oni, zakochani po uszy w swoim skarbie, widzieli w nim wszystko, co piękne. Jednak beztroski okres skończył się dla Johannesa już w przedszkolu. Miał wielkie odstające uszy i wyglądał jak małpka. Przez to stał się pośmiewiskiem grupy. Tak było w przedszkolu, w szkole, nawet na studiach kumplowie nie oszczędzali sobie robienie z niego żatrów. Skończył z wyróżnieniem prawo – to było także marzeniem jego rodziców. Kiedy podjął pracę jako adwokat, okazało się, że także jego klienci nie traktowali go z powagą. Jednak Johannes był silny. Zdawał sobie sprawę z własnej brzydoty, która odbierała mu szacunek u innych. Jego wolą było pokazać światu...

Dynamika Wzniesienia, refleksje

Jest to zbiór spontanicznych myśli moich jak również kilku przyjaciół na temat wzniesienia. Myśli podyktowanych chwilą i emocją jego doznawania....   .....Przyszedł taki moment, w którym to wszystko przestało być dla mnie możliwe... zatracam możliwość komunikowania się.... czuję, jak nowe energie pochłaniają całą mnie do swojego wnętrza. Jak w torusie, wciągnięta zostałam do WIELKIEGO SERCA... Obszaru ciszy, spokoju. Słyszę jedynie jego rytm... To jest coś absolutnie nowego i przepięknego jednocześnie. Czuję całą sobą proces wznoszenia.... Czuję, wiem, że jst to droga bardzo osobista, wymagająca odizolowania... droga do siebie, do własnego wnętrza... a jednocześnie do ogromnej kosmicznej przstrzeni JEDNOSCI. Tak trudno wymawia się to słowo... Ale muszę. Kochani, z jednej strony raduję się RADOSCIA, stanem, którego nie da się opisać. Jestem w tej rzeczywistości, NASZEJ rzeczywistości.... .... Przeczuwałam, że coś takiego nastąpi. Czułam zmianę mojej wrażliwośc...

Doświadczenie Wzniesienia

10.10.2012  Dziennik Wzniesieniowy,  Część 39     Od samego świtu wyczuwałam niepowtarzalność dzisiejszego dnia. Piękna data, dzień potężnego spływu energii, tak zwanej bramy energetycznej 10-10. Rozpierała mnie energia radosnej kreatywności. Na wszystko, co czytałam, co myślałam, reagowałam wysypem natychmiast realizowanych idei, które nie tylko mi się podobały, lecz   wprawiały wręcz w silną ekstazę. Niezwykle silna potrzeba komunikacji toruje mi nowe, okresowo zawieszone ścieżki. Pracuję przed południem na maksymalnych obrotach, bawię się w żartobliwe układanki myślowe na fejsbuku, śmieję się do łez. Rzuciłam oczy na zegar: 10.10 Znowu radość, cztery dziesiątki: data 10.10., godz. 10.10. W trwającej ekstazie złożyłam w tym momencie bardzo piękną deklarację Stwórcy, życzyłam Gaji pięknego okresu, z wdzięcznościa i pokorą dziękowałam za wszystko, za życie.     W pewnym momencie, będąc totalnie aktywna i w realu, zaciągnęła fala jakiej...

Przewidywanie

6.10.12 Dziennik wzniesieniowy - część 38 Jakie mam odczucia związane ze zbliżającym się apogeum, punktem kulminacyjnym wzniesienia Ziemi? Dla milionów jest to niezwykle gorący okres, obdarzamy się nawzajem własnymi myślami, poglądami, channelingami. Wiele osób spekuluje, to jest grupa ciągle jeszcze nie nakarmiona sensacyjkami... Tak, znaleźliśmy się w dużej gromadzie podobnie myślących. Ale... aż trudno byłoby zestawić nas z resztą.... Jaką maleńką garstkę stanowilibyśmy w stosunku do reszty...  Mam dobre przeczucia, wiem, że Nowa Era nastąpi i w miarę upływu czasu wyprze aktualne systemy. Wiem jednak, że okres w który wchodzimy, nie będzie żadnym „hokus pokus” lecz mocnym zaangażowaniem pracowników światła, ludzi z otwartym sercem. Nasza praca będzie polegała na budowaniu całości od nowa. My jako pionierzy, będziemy zobowiązani do takiej organizacji życia, ażeby służyć najlepszym przykładem dla innych, pokazując drogę, budując nowe modele życia. Ta część przewidy...

Skąd się bierze radość życia.

Zastanawialiście się kiedyś, skąd się bierze radość? Skąd ją czerpiemy, co nam ją dostarcza? Hah ja właśnie też J Nie jest to wcale takie skomplikowane jak sobie sami rysujemy. Czasem dawką szczęścia jest jakieś miłe wydarzenie, dobra nowina, innym razem „ciepłe” słowa, a kiedy indziej udany dzień. Mój dzisiejszy na pewno do takich należy. J Co za tym stoi? No włażnie radość hehe, radość mnie rozpiera uuuu pomimo, że siedzę w sobotnie popołudnie w pracy ;p. Dobra nowina, miłe wydarzenie i „ciepłe” słowa tak, tak to wszystko na raz mi się przytrafiło. Nie żebym na to narzekała, nigdy w życiu. Dziś jednak dostałam odpowiedź na pytanie „Skąd czerpiemy radość” i chcę się nią z wami podzielić. Tak więc po prostu rano uśmiechnijcie się sami do siebie, nawet jeśli za oknem jest szaro i zimno, wasz uśmiech pozwoli Wam odsłonić słońce J . Nie zadręczajcie się myślami „o nie, kolejny ciężki dzień” bo nie musi taki być. Nie nastawiajcie się negatywnie na ludzi, nawet jeśli pan/p...

Wejść w Ciszę...

To przepiękna refleksja Ani Bogusz-Dobrowolskiej z oddziaływania leśnej natury na samoświadomość i percepcję współodczuwania ciszy.  Oto fragment: .....Las, jak na każdą żywą istotę przystało, wszedł w rezonans z naszymi słowami i myślami, bowiem to, co działo się w tle, było najpiękniejszym zabiegiem terapeutycznym, jaki kiedykolwiek w życiu otrzymałam. Przypuszczam zresztą, że nie tylko ja... Czułam, jakby ten las wyciągał ze mnie cały chaos, który jeszcze pozostał pomimo tylu dni wyciszenia i medytacji. Czułam, że On robi we mnie miejsce na coś, co mimo wszelkich pozorów, nie było moim udziałem od lat - na wielką, spontaniczną, bąbelkującą  radość. A wraz z tą radością, która nieśmiało zaczęła tańczyć w moim sercu, pojawiła się jasność myśli, precyzyjne określenie celów, poczucie bezpieczeństwa i pewność, co do Drogi, którą wędruję. A Siostrzyczki brzozy stojące wokół polany, dopowiedziały swoje... Źródło i cały artykuł: http://jagathon8.blogspot.com.br...

Silencio

5.10.2012 Dziennik Wzniesieniowy - Część 37 Cisza. To piękne słowo, zawierające w sobie tak wiele znaczeń. Ciszę kojarzymy najczęściej z całkowitym wstrzymaniem aktywności, w bezruchu i zastopowaniem jakichkolwiek odgłosów. Cisza i spokój. Jednak osiągnięcie jej za wszelką cenę prowadzi często do nadmiernego skupiania się na podmiocie. Albowiem cisza nie jest celem lecz środkiem do niego. Jest jedynie pomocą w uzyskaniu stanu wewnętrznej równowagi i nawiązaniu kontaktu z inteligencją własnego serca. Ciszy nie należy wymuszać. Ona musi przyjść sama od siebie. Oczywiście możemy jej w tym dopomóc, zezwalając jej na przyjście. Jest to kwestia samoświadomości w nas i określenia kierunku, w jakim zmierzamy. Jeśli po głośnej porcji muzyki, zmieszanej z zakłóceniami płynącymi z mediów postanowimy, że wkraczamy w ciszę, ona pojawi się tylko warunkowo, pozornie, nie dając żadnych konkretnych efektów. Prawdziwą ciszę możemy osiągnąć kilkoma sposobami. Pójście na spacer do parku i wy...

Bajka z morałem.

Razu pewnego była sobie księżniczka, która mieszkała w bardzo starym zamku. Miała liczną rodzinę, wiele sióstr i braci. Życie w zamku przbiegało bardzo aktywnie. Ciągle organizowane były jakieś imprezy, oficjalne przyjęcia, konferencje, bale. Nie było tygodnia bez jakiś ważnych spotkań. Tym bardziej, że cała rodzina intensywnie prowadziła królewski biznes i do tego jeszcze działalność charytatywną, czego wymagała ich społeczna pozycja. Wszystko byłoby dobrze, gdyby nie jeden "problem". Otóż nasza księżniczka miała pewien niekontrolowany odruch. W najbardziej niespodziewanych momentach wybuchała śmiechem. I to tak silnym, że nie dawało się go niczym opanować. Cała rodzina była bezradna. Szukali pomocy u lekarzy, doradców, psychologów, terapeutów. Lecz każdy wydawał opinię potwierdzającą, że księżniczka jest kompletnie zdrowa.   Co robić dalej? - debatowała rodzina.   Wysyłali ją w najdalsze podróże po świecie, organizowali jej zagraniczne sławy terapeutyczne. Wszystko na ni...

Moc prostoty

2.10.2012 Dziennik Wzniesieniowy - Część 36 Czy wiesz, że prostota jest twoją największą mocą? Nie erudycja, aparycja, sukcesy finansowe. To są tylko maski pozoru bycia kimś lepszym. Bo choć naszą ludzką słabością jest właśnie chęć bycia kimś lepszym, to powiem wam, co jest naszą siłą. Właśnie prostota. Prostota oznacza skromność, wyciszenie, działanie od serca. Dzięki prostocie w nas udaje nam się zrzucić   wszystkie maski i być sobą. Być sobą i żyć dla siebie i swojego światka. Czy wiesz, że prości ludzie potrafią cudownie słuchać? Okazać współodczuwanie, otworzyć dla ciebie serce. Dać ci uczucie bycia do końca wysłuchanym i zrozumianym. Prostota nie osądza, nie prawi morałów. Ona działa na bazie porozumienia serc. Często niewidocznej nitki, która wysyłana jest do naszego serca, ażeby połatać jego skazy. Jeśli zamienisz się w stan współodczuwania i skromności, otworzą się przed tobą nowe perspektywy. Porzuć na jakiś czas myśli o sobie, jako części publicznej własnoś...

I jest radość!

1.10.2012  Dziennik Wzniesieniowy - Część 35 Często powtarzający się tekst na ustach Małgosi, mojej duchowej siostry. Jest radość. Czy istnieje coś więcej? Kiedy po dwumiesięcznej przerwie zdecydowałam się ponowić kontakt z wirtualnym światem przyjaciół, stało się coś wręcz nie do opisania. To było coś znacznie więcej, niż powrót do rodzinnego domu. Grupa Transformacja Świadomości na Facebooku. Jedna z wielu i tak inna. Grupa, która połączyła Bezinteresowną Miłość z ogromną radością współistnienia. Znalezienie się w dzisiejszych czasach wśród ludzi tak samo myślących i czujących jest ogromnym wsparciem. Tam stworzona została baza do wirtualnych spotkań pracowników światła, unii staszych dusz, które przybyły w tym wcieleniu, by rozsiewać ziarno Miłości i wspomagać Gaję we wzniesieniowym procesie naszej planety. Unia dusz zakochanych w wymianie energii Miłości, potrafiąca przełamać lody i otworzyć czakry serca. Byłam świadoma faktu, że moja rozłąka miała służyć okr...

Obieżyświatek

Pewna mrówka zapragnęła poznać świat. Tyle słyszała o zmianach, jakie zachodzą. Ktoś ciągle mówił Złota Era, Złota Era nadchodzi. No nie, pomyślała. Ja takiej okazji nie przepuszczę. Też chcę ją widzieć. Tu w naszym mrowisku na pewno nic się nie zmieni. Nasze szarzyzny nigdy nie zamienią się w złoto... Idę! I poszła... Po kilkunastu godzinach marszu, w pocie czoła wdrapała się na najdorodniejszego liścia krzewu rosnącego na stoku. Tu rozpościerał się piękny, panoramiczny widok. Tak, to jest najlepsze miejsce do obserwacji, zachichotała usatysfakcjonowana. Zmęczona zapadła w relaksacyjny sen. W tym czasie do krzewu podeszła krowa i zjadła liścia na którym nasza mrówka smacznie spała. Gdy się obudziła i zobaczyła nowy świat, wpadła w panikę. Łeeeee, gdzie ja jestem? Buuuuu, to mi się nie podoba... Nagle usłyszała krowie muuuuuuu i aż się cofnęła. Szybko się rozejrzała wokół i dotarło do niej, że siedzi w krowim brzuchu. O nie! Ale mam pecha. Czy tak ma się zakończyć moja przygoda? Prz...