niedziela, 30 września 2012

Marzenia malutkiego żołnierzyka.



Pewnego razu malutki żołnierzyk zapragnął być największym dowódcą świata. Jak mam to zrobić? - pomyślał.  Jeżeli będę najodważniejszy ze wszystkich, na pewno mnie zauważą i szybko stanę się sławny. Wtedy z pewnością zostanę wielkim dowódcą. Te marzenia przychodziły do niego każdej nocy. Pewnego poranka, kiedy jako młody żołnierz stanął w szeregi kompanii, jakoś nie potrafił demonstrować tej odwagi. Wręcz odwrotnie. Stale go coś odrzucało od tego wojskowego kramu. Coś mu nie pasowało w tym temacie. Ale nie potrafił, nie umiał znaleźć przyczyny swoich reakcji. Kolejnej nocy, kiedy ponownie wróciły sny o potędze, zdenerwował się i powiedział: Chwileczkę, czy ja tego tak naprawdę chcę? To dlaczego każdego ranka dręczą mnie wątpliwości? Mam dosyć tej rozbierzności. Niech zapanuje ład. Porządek myśli. Jedności działań. Niech mnie prowadzi PRAWDA. I w tym momencie padło to najważniejsze słowo jego życia. W tym momencie zebrały się wszystkie energie i moce, by zarządzać dalszymi działaniami młodzieńca.  I tak się stało. Następnego ranka już wiedział, jak dowodzić. Głosząc wszystkim obecnym siłę Miłości i Dobroci. Potęgę pokoju i szacunku dla każdego istnienia. Nie siła zbrojeniowej przemocy lecz moc serca każdego człowieka jednoczy i przynosi zwycięstwo. Nasz młodzieniec zaczął głośno wypowiadać swoje myśli. Każdego dnia pozyskiwał coraz więcej słuchaczy. Ich piękna energia doprowadziła do zawarcia paktów pokojowych na świecie. Rozkwitły wspaniałe czasy, kiedy już nie potrzebne było wojsko. No a nasz żołnierzyk? – spytasz. Nie został dowódcą? Tak, został. Otrzymał nominację na Dowódcę Galaktycznego Paktu Pokojowego planety Ziemia.

Marzenia spełniają się. Ale tylko te wychodzące prosto od serca.  

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz