Przejdź do głównej zawartości

Organizacja

Informacje o projekcie docierać będą różnymi kanałami do aktywnych osób, obecnie już działających dla celów altruistycznych. Ich zadaniem będzie organizować grupy ludzi lub poszerzyć własny program o elementy naszego projektu. W ten sposób można będzie powiększać krąg współorganizatorów i współwykonawców. Pamiętajmy, że jest to projekt non-profit, ma służyć wyższym celom i nie stanowić źródła dochodu. Myślę tu konkretnie o spotkaniach medytacyjnych. Osoby, które zaangażują się w organizację spotkań, zrobią to bezinteresownie, w imię sukcesywnego przekazywania miłości dla naszej planety. Rozumiesz?
- Tak, rozumiem bardzo dobrze Twoją intencję. Czy jednak projekt ten nie będzie miał przez to charakteru misjonarnego? Jakie będą zachęty motywacyjne dla współorganizatorów? Aktualny świat nie potrzebuje misjonariuszy, to nie jest „in”. Światu potrzebni są ludzie odważni, głoszący prawdę.
- Ten projekt nie ma nic wspólnego z akcjami misjonarskimi. Chodzi właśnie o głoszenie prawdy i połączenie się na wspólnej emocjonalnej płaszczyźnie, która budowana jest już od lat i zatacza coraz większy krąg. To, że nie wolno będzie zarabiać na tym projekcie, świadczy o jego wartości etyczno-moralnej. Tak, po prostu nie ma na niego ceny, a profit niematerialny, jaki osiągną ludzie i Ziemia jest tak olbrzymi, że nie podlega żadnym kalkulacjom. Spójrzmy na to w innej płaszczyźnie.
W płaszczyźnie miłości bezinteresownej, która jest aktem, czynem, określoną formą. Ten czyn świadczy najdobitniej o intencjach, zaangażowaniu, oddaniu temu projektowi. I możesz być całkiem spokojna, ten proces jest już w toku, został dawno uruchomiony, toczy się i uzyska swoje epicentrum. To będzie naprawdę przepiękny okres. Miłość będzie produkowana tak intensywnie, że większość z was, dojrzałych do realizacji, będzie się znajdować w długotrwałej ekstazie. To będzie wasz profit i profit wszystkich, którzy się w ten projekt intensywnie zaangażują. Rzecz tylko w uzyskaniu jak największej rzeszy uczestników. To jest aktualnie nadrzędnym celem i zadaniem nas wszystkich, zjednoczonych dla nowej przyszłości świata.

Dalszy ciag w Rozdziale "Spotkania"

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Mój Bliźniaczy Płomień

12.09.2012 Dziennik Wzniesieniowy - Część 26  Każdy z nas go ma. Niektórzy z nas mieli szansę spotkania go za życia, choć niekoniecznie otrzymali szansę związania się z nim na cały okres ziemskich doświadczeń. Tak było ze mną. Ocieraliśmy się o siebie przez wiele lat okresu młodości. Dzisiaj wiem, że była to moja pierwsza, prawdziwa i jedyna miłość. Fale naszej bliskości zauraczały mnie. Czułam w jego obecności coś nadzwyczajnego, nieokreślonego. Ogromne przyciąganie, pełne ufności i miłości. Jako młoda osoba nie umiałam w tamtych czasach uświadomić sobie wielkości tego zjawiska. Nasze bycie razem, chwile rozkosznej intymności, cudowna przyjaźń duchowa, rozstania, powroty. Towarzyszły nam mocne wpływy dualizmu, mieszanka miłości i bólu rozstań, mieszanka miłości i lęku utraty, braku akceptacji, odrzucenia. Nasze fizyczne drogi rozeszły się. Ale duchowe nigdy. Oboje krążyliśmy myślami wokół nas. Niejednokrotnie wracałam myślami do niego nie wiedząc, że z jego strony odby...

Wyciszenie...

Dziennik Wzniesieniowy - Część 1 Kochani czytelnicy i przyjaciele. Znajdujemy się w centrum wzniesieniowego procesu naszej planety. Niektórzy z nas są już w stanie pełnego z nim skoordynowania. Również i ja znajduję się już w tym stanie. Z myślą o unikalności tego zjawiska zdecydowałam się udokumentować moje doświadczenia wznoszenia. Oto one. 1 Sierpnia Otrzymałam impuls nakazujący mi totalne, bezwzględne wyciszenie. Bez wyjątku. Zamknięcie spraw dnia, wykonanie cięcia pępowiny, wiążącej mnie ze światem, jaki pokochałam. Ale tez z innym jego aspektem, który mną w ostatnim czasie doszczętnie zawładnął. Czułam się uwięziona w schematach i nakazach. Potrzebach chwili, które do tego stopnia przejęły nade mną kontrolę, że zmuszona byłam podporządkowywać im nieomal każdą moją myśl i większość czynów. Nie oznacza to, że idąc za wewnętrznym impulsem zdecydowałam się zaszyć na odludziu, w jakiejś jaskini albo czterech ścianach i ich nie opuszczać. Zdawałam sobie sprawę, że nastą...

Rok 2018 versus 2025 - W skorupie czasu.

3 Sierpnia 2018.  Wykonałam pierwsze kroki. Tymczasowa przerwa na fejsbuku. Musiałam, już nie mogłam dłużej. Coś we mnie wrzeszczało – zostaw to! Wróć do siebie. Teraz jest czas wewnętrznej pracy i przeróbki.   Jakiej przeróbki? O co chodzi? ....  Wracam.... kilka tygodni wcześniej.... a właściwie wszystko zaczęło się z początkiem roku. Słynny 5 luty.... kiedy z ogromną siłą przypłynęła inna Fala. Niezmiernie burzliwa i zakłócająca dotychczasowy „porządek”. Ale nazwijmy to po imieniu. Żaden porządek, raczej potworny bałagan, tylko niewypowiedziany, skrzętnie zamykany w skarbnicy cierpliwości. Nastąpił wybuch, uwolnienie się prawdy, wybuch potwornie bolesny. Zakłócenia, dewastacja. Czas na zrobienie porządków. Rozdział, który jednocześnie wywołał następujące po sobie reakcje. Jak rozpad atomów. Burzliwie, raniąco, boleśnie. Moje prywatne życie zaczynało się rujnować. Wszystko, co zostało zbudowane, powoli zatracało swoje kształty. Powoli nie zostało nic...  Ciągl...