niedziela, 27 marca 2011

Rodzina

- Jak będą funkcjonować rodziny?
Dwoje ludzi, którzy zdecydują się na wspólnotę fizyczną, osiągną wszystko to, co jest im niezbędne do życia. Piękny dom, miejsce na rekreację w gronie rodzinnym, czyli rodziców, rodzeństwa, dzieci. Będzie to najmniejsza jednostka wspólnoty. Ale także i oni oboje będą żyć i tworzyć dla dobra ogółu, tzn. najbliższego środowiska, miasta, regionu, planety, świata. Także i w tych związkach będzie obowiązywać wolność indywidualnej jednostki, która będzie się mogła realizować w świecie mentalnym i telepatycznym, bez obawy o niższe wartościowanie lub osłabianie ich fizycznego związku. Dzieci poczęte w tym związku już w momencie przyjścia na świat rozumiane będą jako nowe pokolenie wspólnoty, jako nowi przyszli obywatele, indywidua, o których losie decydować będą nie tylko rodzice, ale cała wspólnota. Wychowanie we wczesnym dzieciństwie pozostawione będzie rodzicom. Od wieku szkolnego funkcje wychowawczą przejmie organizacja ds. edukacji, która realizować będzie program opracowany przez komitet edukacji i zatwierdzony przez Radę Nadzorczą. Dzieci wychowywać się będą od tej pory w grupach młodzieżowych, otrzymają wykształcenie adekwatne do ich zdolności, upodobań i inteligencji. System zbliżony do dzisiejszego Montressori, tylko ogólnie dostępny, jako wybrany system edukacji na całej planecie. Nie będzie różnic związanych z rejonami geograficznymi. Nie będzie granic, ani państw. Będą istnieć regiony, wcielające politykę RNZ – Rady Nadzorczej Ziemi. Po urodzeniu się dziecka każda rodzina otrzyma określony kapitał, który wystarczy jej na wychowanie potomstwa bez stresu i w duchu miłości. Wykształcenie będzie bezpłatne. Ten kapitał, czyli kredyt otrzymany na wychowanie dziecka, rodzice będą później odpracowywać, żeby nie było żadnych luk gospodarczych i kapitałowych. Praca będzie dla wszystkich, podyktowana wyłącznie dobrem rozwoju Ziemi. Nie będzie kapitalistów, posiadaczy, podatków, będzie wspólny podział. Ponieważ ludzie będą posiadali zdolność materializowania kreatywnych idei, rozwój gospodarki osiągać będzie zawsze najwyższy dopuszczalny poziom. Proces systematycznego doskonalenia będzie należał do codzienności. Efektywność pracy podniesie profit. Jednostka będzie niezmiernie usatysfakcjonowana i zaspokojona w sensie aktywnej kreatywności. Dla większości ludzi najważniejsza stanie się organizacja wolnego czasu i bawienie się. Zabawy osiągną ten sam rozmiar, jaki dzisiaj posiadły środki masowego przekazu, szczególnie telewizja i komputery. Ludzie będą w naturalny sposób wiązać się z grupami zainteresowań. Sport, relaks, kultura, sztuka, rozrywka – nie zabraknie ofert dla nikogo. A co najważniejsze, nie będzie różnic klasowych między ludźmi, wszyscy będą sobie równi. Bez względu na rasę, funkcję, wygląd czy intelekt. Z czasem te różnice zaczną się zacierać, bo ludzie przestaną je po prostu dostrzegać. Najważniejszą rolę odgrywać będzie wspólne poswięcenie dla dobra całej planety. Nie będzie wyścigu technologii. Ziemia będzie potrzebowała kilkuset lat, żeby zregenerować wszystkie swoje zasoby naturalne, w szczególności aby przywrócić z powrotem jej naturalną urodzajność, bez wpływu genów, hormonów i antybiotyków, pestycydów i środków ochrony roślin, które przedostały się do gleby oraz wód głębinowych i powierzchniowych, osadów ściekowych i rzecznych, zanieczyszczających także oceany.

Dalszy ciag w rozdziale "Technologia"

4 komentarze:

  1. JP II to Jezus? Wątpię, zwłaszcza, gdy analizuję Jego życie, a raczej Jego nieprzeciętną miłość do bałwochwalstwa (figurki Maryjne itd). W ten sposób odciągnął ludzi od szukania Boga w sobie, za to bardzo mocno utrwalił w nich miłość do figurek robionych ręką ludzką. Nie sądzę jednak, aby był złym człowiekiem, bo zauważało się w Nim ciepło.

    OdpowiedzUsuń
  2. JP II: Jezus mi często powtarzał, że jest stale ze mną, z ludźmi i nawiązywał do głoszenia Miłości Bożej, ale tej prawdziwej, od serca. Biblia mówi o wielu szczegółach jego inkarnacji jako Jezusa z Nazaret i cytuje w ewangeliach jego ważne przesłania. To jednak, czego dowiedziałem się od niego osobiście, to jego wieczyste pragnienie jednoczenia się z ludźmi na bazie łączenia serc. Jako jego wcielenie miałem szansę to robić, dając moim wiernym, milionom, którzy mi asystowali, moją bezinteresowną miłość. Podobnie jak Jezus przed dwoma tysiącami lat! Jeżeli dokonacie dokładniejszej analizy, dopatrzycie się tej analogii i uwierzycie, że Jezus przybył na Ziemię w moim wcieleniu. Uszczęśliwia mnie fakt, że odszedłem umiłowany i zostanę w sercach na wieki. Także teraz nie mogę was opuścić. Moja miłość do ludzi i do Ziemi jest zbyt silna, ażeby nie przyłączyć się do jej ratowania...
    Moj komentarz: Nie figurki decyduja o naszej Milosci, pochodzacej z serca - czyli naszego wnetrza. JP II potrafil ja obudzic w milionach ludzi, szczegolnie wsrod mlodziezy.

    OdpowiedzUsuń
  3. Znam wielu ludzi (zwłaszcza młodych, ale nie tylko), którzy bardzo kochali i kochają JPII. I wszystko byłoby dobrze, gdyby nie jeden "drobny szczegół", a mianowicie - gdyby tą samą energię miłości przelali na wszystkie istoty. Niestety, tak nie jest. Ci ludzi przypominają fanatyków. Oni kochają, ale tylko JPII, a innych nienawidzą.
    Najgorsze jest to, że oni uważają, że to JPII ich zbawi, że wystarczy się do Niego modlić (zamiast do Boga) i On ich zbawi, tj. wyprosi u Boga ich zbawienie po śmieci. Hmmm... pod tym względem JPII faktycznie jest podobny do Jezusa, którego nota bene ci fanatycy traktują tak samo.
    Zauważyłam też, że ludzi pokroju, o których wspomniałam,bardzo mocno kochają (o zgrozo)... figurki Maryjne, za nie gotowi byliby walczyć i zabić drugiego człowieka. Przykre jest to, że ci ludzie nie rozumieją, że nie o taką "miłość" tu chodzi i kiedy im się próbuje to wytłumaczyć, to oni powołują się właśnie na JPII, który też kochał figurki i kazał je im kochać (tak mniej więcej brzmi ich odpowiedź).

    OdpowiedzUsuń
  4. hm...figurka może być symbolem , nigdy nie może przysłonić sedna...tak jak wizualizujemy coś by osiągnąć określony stan mentalny tak możemy wpatrywać się figurę..ja tak to pojmuję:)

    OdpowiedzUsuń