Przejdź do głównej zawartości

Dla Gaji


7.09.2012 
Dziennik Wzniesieniowy - Część 22



Moja kochana Gajo, Boginko, Matko Ziemio nasza cudowna. Jesteśmy tu, by cię wesprzeć w ostatnim już, najtrudniejszym okresie wzniesienia. Wspieramy cię swoją gorącą, z naszych otwartych serc płynącą Miłością. Nie ma nic ważniejszego ponadto...

Oferuję ci każdą moją chwilę, każdą sekundę jestestwa. Wczuwam się w twój nastój, twoje potrzeby. Jestem uważnym odbiorcą impulsów, które wysyłasz. W oddechu miłości przyjmuję je do swojego serca. Wydechem, wysyłam świadomą Moc wsparcia. Podmuch miłości. Podwyższam wibracje, dostrajając się do twoich częstotliwości. Podwyższam wibracje, by być twoim filarem, wsparciem. Razem z tobą, każdego dnia, o każdej godzinie, nierozłącznie, w Jedności. Trwam w nieustającej radosnej empatii i odczuwaniu twojego piękna, w pieśni miłości, śpiewie ptaków, szumie morza, podmuchu wiatru i nienasyconym podziwie dla ciebie. Jak mogłoby być innaczej? Po to tu przybyłam, wolna od jakichkolwiek karmicznych obciążeń. Wolna od wpływów dualności. Zrzuciłam już mój plecak. Jestem wolna i silna. Rozwieram moje ramiona i obejmuję cię potęgą energii świadomości, zrodzonej mocą bezwarunkowej Miłości. Moje ciało świetliste, umocnione i ustabilizowane w Mer-Ka-Ba jest gotowe. Dzisiaj otrzymałam impuls mojej WJ do przejścia do kolejnej fazy pracy. Jestem strażnikiem światła. Twoim filarem, wspierającym twoje przygotowania do wzniesieniowego aktu. Będąc w stanie gotowości, czekam na twoje impulsy.






Jesteś naszym istnieniem. My, pracownicy światła, zjednoczeni energią świadomości, aktywizujemy całą Mocą codzienną emisję bezwarunkowej Miłości. Teraz jest czas. Ty stoisz w centralnym punkcie naszych aktywności. 






Bądź błogosławiona. 






Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Mój Bliźniaczy Płomień

12.09.2012 Dziennik Wzniesieniowy - Część 26  Każdy z nas go ma. Niektórzy z nas mieli szansę spotkania go za życia, choć niekoniecznie otrzymali szansę związania się z nim na cały okres ziemskich doświadczeń. Tak było ze mną. Ocieraliśmy się o siebie przez wiele lat okresu młodości. Dzisiaj wiem, że była to moja pierwsza, prawdziwa i jedyna miłość. Fale naszej bliskości zauraczały mnie. Czułam w jego obecności coś nadzwyczajnego, nieokreślonego. Ogromne przyciąganie, pełne ufności i miłości. Jako młoda osoba nie umiałam w tamtych czasach uświadomić sobie wielkości tego zjawiska. Nasze bycie razem, chwile rozkosznej intymności, cudowna przyjaźń duchowa, rozstania, powroty. Towarzyszły nam mocne wpływy dualizmu, mieszanka miłości i bólu rozstań, mieszanka miłości i lęku utraty, braku akceptacji, odrzucenia. Nasze fizyczne drogi rozeszły się. Ale duchowe nigdy. Oboje krążyliśmy myślami wokół nas. Niejednokrotnie wracałam myślami do niego nie wiedząc, że z jego strony odby...

Zmiany na niebie

Chemtrails. Kto dostrzega ten niebezpieczny dla ludzkości projekt? Dlaczego miliony ludzi ciągle jeszcze ignorują ten oczywisty spisek? Zmiany na niebie powinny być dostrzeżone, ażeby położyć kres zatruwaniu naszego środowiska, zatruwaniu nas, ludzi. Ogromne ilości tlenków aluminium, strontu i barium, znajdujące się w wodach powierzchniowych, w glebie, na roślinach, potwierdzają patologię zjawiska. Są oczywiste, nieodparte dowody na to, że chemtrails jest faktem. Jednak rządy milczą, a miliony ludzi, dostrzegając trwałe pasma białych smug i poprzecinane nimi niebo uparcie twierdzą, że są to zwykłe smugi pary wodnej samolotów odrzutowych. Odrzucają inną interpretację, ironicznie podchodząc do prób przekonania ich o chemtrails i... najczęściej pukając się w czoło na zakończenie rozmów z nimi. Chcą dowodów... Sama to wielokrotnie przeżyłam... Wtedy mój smutek jeszcze bardziej wzrastał, bo naprawdę, nie rozumiem, jak można być tak ślepym w dzisiejszych czasach.... Brakowało mi prawdziwe...

Program Duszy w rozpoznaniu

Jesteś tutaj nie po to, by się delektować anielskością. Celebrować miłość i zozkładać ją na czynniki pierwsze. Jesteś tu po to, żeby cierpieć. Tak, właśnie cierpieć. Żeby w odpowiedni sposób CZUĆ to cierpienie i właśnie je celebrować, nie miłość. Popatrz. Miłością Jesteś. Całe eony, od początku istnienia. Tu, na Ziemi masz inne zlecenie. Żyć dualnością, czuć ją i celebrować. Jeśli odrzucisz cierpienie, to co pozostanie? Jeśli odrzucisz negatywną stronę życia w każdej jej postaci, to pozostanie ci dokładnie to, co już masz. Czyli – nie rozwiniesz się w swojej misji. I nie chodzi tu o całkowite zatopienie się w te stany. Ty przecież wiesz, o co chodzi, prawda? Czujesz to? Chodzi o celebrację negatywnych emocji. O świadome ich przyjęcie, poświęcenie im uwagi, skupienie się na nich, o   tak długie pozostawanie w tym stanie, aż się rozpuszczą, znikna, pozostawiając po sobie znak, symbol, pieczęć. Zapis komórkowy, zapis w DNA. Właśnie ten zapis potrzebuje Źródło, żeby dalej rozw...